W zamierzeniach trasa miała poprowadzić do kilku miejsc zabytkowych bądź pamięci, stosunkowo niewymagającymi wysiłku drogami, z widokiem na okolicę. Odcinek ze stacji Podlesie PKP do wsi o tej nazwie pominąłem - nic ciekawego. Fragment Podlesie - Skrajniwa - Mełchów jest łatwy, niemalże cały czas po szosach i utwardzonych drogach bocznych. W Mełchowie lekko odbiliśmy, żeby odwiedzić mogiłę poległych w czasie bitwy z okresu Powstania Styczniowego, a dalsza trasa miała prowadzić polną drogą do miejscowości Sokole Pole. Niestety, pojawił się problem: tutejsze lasy i łąki są podmokłe i po obfitych opadach deszczu zamieniły się w grząsawisko. Godzinę albo więcej zajęło nam poszukiwanie w miarę suchego dojazdu do szosy. Ewentualnym naśladowcom radzę wybrać czas suchej przez tydzień pogody. Fragment z Teodorowa przez Bystrzanowice i Gorzków do Ludwinowa niczym się nie wyróżnia, poza mozolnym zdobywaniem wysokości. W Bystrzanowicach warto zobaczyć odbudowany dwór (zaraz obok jest plac zabaw z altankami, w których można odpocząć i popasać). Przed wjazdem do Bystrzanowic mogiła wojenna, bliżej nieznana. Z Ludwinowa proponuję jechać ne piaszczystym szlakiem, ale wygodniejszą drogą leśną. Co prawda wyjeżdża się nieco dalej, ale jest wygodniej. Ostatni odcinek to znów szosa, od parkingu niedaleko źródeł Wiercicy. Można tam usiąść, w dni wolne nierzadko rozkładają się tam stragany ze słodyczami i przekąskami. Po drodze do Siedlca mijamy fantazyjną skałę zwaną Bramą Twardowskiego. Ostatni odcinek celowo wiedzie nie główną drogą tylko bocznymi; co prawda nieco nakłada drogi, ale przynajmniej jest mniejszy ruch samochodowy. Zakończenie przy całorocznym schronisku szkolnym w Siedlcu.
Skomentuj