Góry Świętokrzyskie/Etap II: Droga przez Krzyż(e)

Te dwa tytułowe krzyże to Święty Krzyż i ruiny zamku Krzyżtopór. Pod pierwszy wdrapaliśmy się z mozołem długim asfaltowym podjazdem, niemiłosiernie przypiekani przez słońce. Z tym, że do samego wierzchołka z cysterskim opactwem pozostał jeszcze pieszy fragment nie do przebycia dla naszych objuczonych "rumaków" (a może to pokusa w postaci pajdy ze smalcem i zimnego chmielu zniechęciła nas do prób dalszej wspinaczki). Panorama góry zwanej również Łysą Górą bądź Łyścem, zwieńczonej szpicem masztu towarzyszyła nam za to aż do przeprawy przez Pasmo Jeleniowskie (wystarczyło jedynie spojrzeć poza siebie). Koło ruin Krzyżtoporu przemknęliśmy w pośpiechu w obawie przed pobliskim frontem burzowym. Normalnie to rzecz niedopuszczalna ale ruiny zamczyska poznaliśmy dobrze w trakcie wcześniejszych eskapad. Na szczęście deszczu uniknęliśmy chociaż niebo straszyło opadem od Nieskurzowa aż po Klimontów. Trasa ponownie wiodła głównie asfaltem. Wyjątkiem był przejazd przez Przełęcz Jeleniowską, wiodący dobrze utwardzonym traktem. Nadmienię jeszcze, że przed wyruszeniem w trasę, rześkim porankiem wspięliśmy się szybkim marszem na szczyt Łysicy łącząc trekking pieszy z rowerowym.