Gliwice Zamek Piastowski z kumplem

Dziś za oknem piękna pogoda lekki mrozik i śnieżek pada, w sam raz na małą przejażdżkę, kilka sms z kumplem i wybór pada na ruiny zamku w Chudowie ja wyruszam z Mikołowa , kumpel z Siemianowic Śląskich.Start to Gniotek-Mikołowski Rynek który pięknie wygląda w zimowej szacie następnie kieruje się w stronę Mokrych gdzie mijam urokliwy kościołek Parafii Św. Wawrzyńca i wapiennik(zabytkowy piec do wypalania wapna) który okryty śniegiem ma swój urok.Dalej dojeżdżam do miejscowości Paniowy, robię fotkę staremu drewnianemu kościołowi parafii Św. Piotra i Pawła, stąd to już rzut beretem i jestem w Chudowie pod zamkiem. Ponieważ dojeżdżam pierwszy, żeby nie zmarznąć robię kilka kółeczek po okolicy przy okazji klikając fotki ;) Kumpel wreszcie dotarł miał trochę trudniejsze zadanie dalej i przez miejski zgiełk, po drodze został ochlapany przez samochody, więc postanowiliśmy się ogrzać i wysuszyć przy kominku w urokliwej knajpce U Tekli mieszczącej się dosłownie w ruinach zamku. Po wysuszeniu ogrzaniu i wypiciu małego piwka kierujemy się w kierunku Gliwic przez Przyszowice-Sośnice docieramy do centrum gdzie odnajdujemy cel naszej wyprawy Zamek Piastowski.Tam robimy kilka fotek, ze względu że było już dosyć późno byliśmy ponownie zmarznięci, przemoczeni i za kilka godzin zmrok, nie kombinowaliśmy tylko ruszyliśmy tą samą drogą w stronę Chudowa, docierając tam wstąpiliśmy znowu do baru U Tekli gdyż byliśmy już tak mokrzy i zmarznięci musieliśmy znowu się ogrzać i wysuszyć.W barze zapadła decyzja że kumpel jedzie razem ze mną do Mikołowa ma bliżej tam się wysuszy i odbierze go jego żonka Klaudia, która przy okazji poklacha z moją ;) Mario super spontan nam wyszedł :) ! Ze względu na porę roku i warunki atmosferyczne, rano mrozik śnieg, popołudniu deszcz chlapa na drodze i pod wieczór lekki mrozik i ślisko jak diabli daje poziom trudny. Polecam każdemu nie koniecznie w styczniu :)