Cień mgły o poranku
Jak wiadomo nic nie smakuje lepiej niż seta przed grillem. Ta oczywiście w towarzystwie tylko czy to miała być seta czy dwie sety? Ważne że sponiewierało już od świtu :D
Plan był prosty wstajemy rano … wstajemy rano o czwartej by na piąta być na miejscu zbiórki. Sety walić aj rozumiem, ale by od wschodu słońca? To jeszcze nieśmiało wyłaniało się znad krawędzi bloków osiedla. Speszone jakby nasza obecnością. Taaa nim zdążyłem pomyśleć już byliśmy gdzieś pod Chechłem walcząc z cieniem mgły.
Za nią niezbyt ostro połyskiwała jednak tarcza słońca, znak, że dzień i my budzimy się do życia.
Wreszcie można było zaczerpnąć wdech pełna piersią. Tym bardziej, że nadarzyła się ku temu wspaniała okazja.
Po tak pięknym poranku nadszedł czas na śniadanie. Wiadomo miejscowe wyroby najlepsze zatem nic dziwnego, że kierujemy kroki do GS Szadek na rynku :D nieliczni wybierają tylko jakiegoś płaza.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj