Bukowa Góra

Sobotni rodzinny wypad rowerowy. Tym razem obieramy kierunek na Bukową Górę. Trasę jak zwykle wyznaczył Maryjano, a jak on wyznaczy trasę to nie ma przeproś. Ale co to dla nas, po tylu wyjeżdżonych km, to i Bukówka nie straszna :), choć straszyli, że będzie ciężko. Ruszamy parę minut po 9.00, kierujemy się w stronę Rejowa i lasem jedziemy na Suchedniów i to zdecydowanie najbardziej lajtowy odcinek trasy :) Później trochę terenu, asfaltu, lasu i znów asfaltu, lasu :) i trochę podchodzenia, bo podjechanie graniczy z cudem, po drodze mały upadek, ale w końcu docieramy na Bukową Górę. Niestety ucierpiały moje pedały i trzeba będzie je wymienić. Podjazdów sporo, ale nie zawsze jest z górki :) Mały odpoczynek na Bukowej Górze i wracamy. Teraz trochę w dół. Nogi odpoczywają :) Wracamy przez Psary, Siekierno i drogą na Wykus, aż do Suchedniowa. Dochodzimy do wniosku, że każda kolejna górka na trasie jest zdecydowanie łatwiejsza do podjechania :), cóż trening czyni mistrza :). Oczywiście najgorsza jest pierwsza :) Koniec trasy w Matce Bazie i regeneracja mięśni :)
Póki co pogada jest świetna, więc korzystamy, przed nami kolejna wyprawa, już niebawem.