Relacja Darka
Pogoda była kiepska. Ciemne chmury na niebie i kropiący od czasu do czasu deszczyk. A poza tym dość ciepło i duszno. Na miejscu zbiórki mimo niepewnej pogody zebrało się sporo chętnych na wycieczkę rowerową: Krys, Leon, Andre, Darek z Mikołajkiem, Karol, Andrzej, Ania, Michał i jeszcze drugi Michał.
Długo trwały dyskusje, jaką trasą pojechać. Ciemniejsze chmury gromadziły się po zachodniej stronie, więc wykombinowaliśmy aby pojechać w okolice Skowieszyna i Pożoga. Najpierw ulicą Górną dojechaliśmy do lasu i leśną drogą, a następnie polną dojechaliśmy do zachodniego krańca asfaltowej ulicy w Skowieszynie. Przejechaliśmy całą wieś wzdłuż i na wschodnim wylocie skręciliśmy w prawo w polną drogę, która po kilku zakrętach w lewo i prawo, skrótami doprowadziła do Pożoga. Tam przy sklepie nastąpił postój na uzupełnienie elektrolitów. Powietrze było parne i każdy wypocił sporo wody.
Do stawki rowerzystów dołączył wezwany telefonicznie, mieszkający niedaleko Krzysiek C. Potem wykonaliśmy pętlę, jadąc do wiaduktu w Nowym Pożogu i skręcając za nim w lewo w szutrową drogę prowadzącą wzdłuż torów kolejowych.
Kiedy dotarliśmy do przejazdu kolejowego od strony Końskowoli, przekroczyliśmy go i klucząc lokalnymi drogami i ścieżkami polnymi dojechaliśmy do przejazdu kolejowego przed Skowieszynem. Tam nastąpiło wahanie, w którą stronę pojechać, ale wygrał pomysł aby pojechać polnymi drogami do wyciągu narciarskiego w Parchatce. Po wspinaczce po płytach betonowych w wąwozie i kilku kilometrach lessowej polnej drogi, skręciliśmy w prawo w stronę Purchatki. Droga zmieniła trochę charakter, bo pojawiły się kałuże i błoto. Trzeba było lawirować przeskakując między koleinami lub objeżdżając skrajem, przy okazji zaczepiając o nachylone gałęzie drzewek i krzaków. Do terenu wyciągu narciarskiego prowadził długi i czasem stromy zjazd wąwozem. Na jego końcu była duża błotnista kałuża i niewiele brakowało, a Andre skąpałby się w niej, tracąc na moment równowagę. Uratował się jakimś cudem, czego reszta towarzystwa żałowała, bo zdjęcia do relacji byłyby bardziej atrakcyjne. Pod wyciągiem kilkanaście minut odpoczynku i wzdłuż ulicy Kazimierskiej oraz klucząc po Włostowicach dojechaliśmy do mety w CP.
Dystans: 35 km
Średnia prędkość: 16,34 km/h
Max. prędkość: 40,24 km/h
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj