To dość trudny przejazd. Pomijam to że wracałem się 4 kmprzez miasto po bidon, którego zapomniałem wziąć ale podjazdy były na prade bardzo strome. Przejazd przez płaskowyż też miał parę trudnych bardzo krótkich kamienistych zjazdów i podjazdów. Kamienie nie dawały się rozpędzić a podjazdy z ruchomym żwirem wyrzucały z siodła. Zjazd w dół mocno zarośnięty w górnym odcinku. Na odcinku górskim daw miejsca z wodą które zaznaczyłem.