Wycieczka do Rumunii nie mogła się obyć bez zdobycia najwyższego szczytu tego kraju - Moldoveanu.
Po przejechaniu trasy Transfogaraskiej i zostawieniu samochodu w okolicach jeziora Balea, wyruszyliśmy niebieskim trójkątem do przełęczy Caprei. Stamtąd ruszyliśmy czerwonym głównym szlakiem w kierunku najwyższego szczytu. Niestety pogoda szybko się popsuła i naszła gęsta mgła. Jednak bardzo dobrze oznaczone szlaki doprowadziły nas do schroniska Podragu, gdzie pod namiotami doczekaliśmy kolejnego dnia.
Szczyt zaczęliśmy atakować o 7 miejscowego czasu. Po 3 godzinach ciężkich podejść, udało się stanąć na Moldoveanu. 30minut odpoczynku i napawania się widokami i czas wracać do auta. Po drodze napotkaliśmy duże stado owiec. Pogoda była zmienna od słońca pod deszcz, a końcówka wyprawy to grzmienie i narastający deszcz, który dobrze nas zmoczył. Nie obyło się bez upadków, jednak nie były groźne.
Same Fogarasze to góry porośnięte trawami po same szczyty. Porównać można do Czerwonych wierchów tylko 500 metrów wyższe.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj