Mapy turystyczne w aplikacji

Turystycznie i kulinarnie, czyli zjadamy Polskę podczas urlopu!

Regionalna kuchnia, świeże składniki, lokalne wino. Coraz częściej, podczas planowania wakacyjnych czy nawet weekendowych wyjazdów. bierzemy pod uwagę nie tylko walory turystyczne miejsca, zabytki czy ilość atrakcji dla dzieci, ale również aspekty gastronomiczne. Jak Polska długa i szeroka, tak każdy region ma do zaoferowania coś specjalnego. Niezależnie od tego, czy wybieramy się nad morze, czy w góry. Przyjrzyjmy się pokrótce temu, co regionalna, tradycyjna kuchnia ma nam do zaoferowania.

traseo-kuchnia-turystyka.jpeg

Zacznijmy od północy, bo tam najłatwiej jest wskazać głównych bohaterów kuchni. Są to przede wszystkim bałtyckie ryby, które nieodłącznie kojarzą się z wczasami nad morzem. Filety, ryby z grilla, malutkie, smażone szprotki z frytkami na szybką przekąskę. Wyboru nie brakuje, a i miejsc jest również pod dostatkiem. Oprócz ryb warto również poznać się bliżej z paprykarzem. Produkt, który bardzo często zabieramy na wycieczki, zapuszkowany, to również rarytas, który z powodzeniem możemy znaleźć na wybrzeżu w nieco innej formie. Kupowany na wagę lub od razu zgrabnie zapakowany, gotowy do zjedzenia. Najlepiej na plaży, ze świeżutką bagietką, z pewnością będzie miłym wspomnieniem wakacji nad Bałtykiem.

Jedziemy teraz na południe, gdzie znajdziemy nieco inne regionalne potrawy. W tej części Kaszub (nie zapominajmy, że Kaszuby rozciągają się od wybrzeża aż po Chojnice) spróbować możemy prostych, acz oryginalnych w smaku zup. Jedną z nich jest znana chociażby z Mickiewicza czernina, którą to podano Stolnikowi („I już miał się oświadczać, lecz pomiarkowano

I czarną polewkę do stołu podano”). Akcja Pana Tadeusza co prawda rozgrywa się w zupełnie innym regionie, ale to właśnie Kaszuby z czerniny słyną. Zupa z krwi może wywoływać kontrowersje i nie u wszystkich znajdzie poklask. Nieco bezpieczniejszą będzie dziadówka, czyli prosta zupa z maślanki i boczku, na żytniej mące. Z nieco bardziej znanych klasyków: któż nie słyszał o śledziach po kaszubsku? Znane w całej Polsce (i nie tylko) rybki w sosie pomidorowym z cebulką zostały też wpisane na listę produktów regionalnych.

Z Kaszub kierujemy się na wschód, niemalże pod granicę. Tam, na Podlasiu, a konkretnie nad Bugiem zjemy zaguby, czyli surowe ziemniaki zawinięte w płat pierogowego ciasta i następnie gotowane. Surowe ziemniaki to też główny składnik babki ziemniaczanej i kiszki ziemniaczanej. Podlasie to też tradycyjne ciasta: sękacz czy wielowarstwowy marcinek. Ziemniaczane wpływy widoczne są także bardziej na południe, czyli na Roztoczu i jeszcze niżej – w Bieszczadach. Tam z kolei zjemy stolniki, czyli gołąbki ziemniaczane, babkę i kiszkę też można gdzieniegdzie spotkać. Podkarpacie to też fuczki – placki z kiszonej kapusty i hreczanyki: kotlety z kaszy gryczanej z mielonym mięsem. Na kaflowych kuchniach, które jeszcze w wielu domach można spotkać, piecze się proziaki, czyli niewielkie placuszki, których kluczowym składnikiem jest soda. Najlepiej smakują na świeżo, gdy są jeszcze gorące, z roztapiającym się masełkiem i solą...

Na Podhalu rozgrzane płyty kuchni również mają niemałe znaczenie: to na nich właśnie wypieka moskole, których także głównym bohaterem są ziemniaki. Tym razem już gotowane. Podhale i w zasadzie cały pas Karpat to też przeróżne sery: bundz, bryndza, oscypki. Kto będąc na Podhalu nie zaopatruje się w oscypki? Chyba nie ma wśród nas takich turystów!

Śmiało można powiedzieć, że Polska ziemniakiem stoi: od placków, przez kluski śląskie, po wielkopolskie pyzy. A propos jeszcze Wielkopolski: słyszeliście o ślepych rybach? Najlepiej z myrdyrdą! Pod tajemniczą nazwą ślepych ryb kryje się nic innego, jak postna zupa ziemniaczana (nie pływają w niej oka tłuszczu, a więc ryby są ślepe...). Myrdyrda to zaś zasmażka, która zupę nieco zagęszcza i dodaje smaku.

Podsumowując naszą szybką kulinarną podróż przez kilka regionów Polski, śmiało można stwierdzić, że każdy region ma w sobie coś niezwykłego. Ostatnie kilka lat to zdecydowany powrót do korzeni, do kuchni, jaką znali nasi dziadkowie. Zamiast wybierać się do miejsc serwujących kuchnię uniwersalną, którą spotkać można w każdym mieście, znajdźmy lokal z regionalnymi potrawami. Zobaczmy, jak smakują Kaszuby czy Roztocze. Bo przecież jedzenie, to oprócz zwiedzania, największy sens podróży!

autorka: Natalia Szymonowska

Opublikowano 10 czerwca 2021 przez trasek