Mapy turystyczne w aplikacji

Rower w bagażniku, czyli jak transportować nasz dwukołowiec.

Wakacje z rowerem! i myśl o nich wręcz rozkoszna, a jednak, choć sprawa wydaje się tak prosta, w realizacji upragnionych planów mogą pojawić się pewne trudności. Jedną z nich stanowić może transport naszego wehikułu w miejsce wymarzonych rajdów. Oto kilka wskazówek, dzięki którym przewóz roweru będzie łatwiejszy.

fot. www.sxc.hu

Pierwszym rozwiązaniem jest oczywiście skorzystanie z wypożyczalni rowerów na miejscu wypoczynku. Nie wszędzie jest to jednak możliwe, a poza tym łatwiej zaufać swojemu sprawdzonemu w różnych warunkach rumakowi.

Jeśli podróżujemy własnym samochodem, transport roweru nie musi być wcale uciążliwy. Pozostaje tylko rozważyć kwestię, czy będziemy go przewozić na dachu czy w bagażniku. Pierwsza z tych możliwości wydaje się atrakcyjna, pozostawia nam bowiem miejsce na bagaż osobisty. Niemniej jednak, ma ona swe wady. Otóż, taki sposób transportu roweru powoduje dodatkowy opór powietrza, spowalnia jazdę i zwiększa spalanie samochodu. Oczywiście nie każdy podróżujący ma bagażnik dachowy lub jest w stanie go kupić, tym bardziej, że jeden uchwyt bagażowy mieści tylko jeden rower, więc przy transporcie większej liczby bicykli jesteśmy narażeni na proporcjonalnie wyższe wydatki. Ponadto, rower wystawiony jest bezpośrednio na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych, np. namoknięcie w czasie deszczu, a przez to również i na korozję.

Druga ze wspomnianych możliwości zmniejsza owe niedogodności, lecz wiąże się z ograniczeniem przestrzeni bagażowej. Jeśli jednak rozsądnie podejdziemy do tej kwestii, i to nie stanie nam na przeszkodzie. Jeśli nawet nie dysponujemy modelem kombi, możemy złożyć tylne siedzenie samochodu. Ponadto, po odpięciu kół, a ewentualnie i po wyjęciu sztycy z siodełkiem, a w ostateczności także kierownicy, rower znacznie zmniejsza swe rozmiary. Koniecznie okryjmy go kocami lub innymi materiałami, co uchroni go przed zarysowaniami. Konsekwencją takiego rozwiązania problemu transportu roweru jest to, iż po przyjeździe na miejsce czeka nas jego ponowne złożenie, co znacznie utrudnia wycieczkę, gdy w czasie urlopu przemieszczamy się z miejsca na miejsce. Dodatkowo, przy rodzinnych wakacjach, gdy musimy się liczyć z kompletem pasażerów i ich bagaży, warto poszukać innych rozwiązań.

fot. www.sxc.hu

Jednym z nich jest coraz popularniejszy bagażnik montowany na klapie. Sam montaż takiego bagażnika nie jest zbyt skomplikowany, tak samo i przyczepienie do niego roweru, co nawet osoby niskiego wzrostu uczynią bez trudu. Poza tym, za pomocą specjalnych zatrzasków, transportować tak możemy nawet trzy rowery o łącznej masie 45 kg. Opór powietrza również jest dużo mniejszy niż w przypadku transportu roweru na bagażniku dachowym. Tak samo jednak rower nie jest chroniony przed deszczem czy gradem. Ponadto, kierowcy samochodów powinni sprawdzić, czy dany bagażnik jest kompatybilny z nadwoziem auta (np. w przypadku pojazdów typu sedan, metoda ta nie wchodzi w grę). Pamiętajmy też, że niestety niektóre z haków (szczególnie z niższej półki cenowej) mogą niszczyć karoserię.

Godne polecenia są nieco droższe bagażniki, w postaci montowanych z tyłu pojazdu haków. Może warto jednak ponieść ten wydatek, szczególnie gdy dużo podróżujemy, gdyż tego typu bagażniki są stabilniejsze i bardziej masywne. Również drogie są platformy mocowane do haka holowniczego. Wadą ich jest na pewno to, iż zasłaniają tablicę rejestracyjną (więc trzeba je wyposażyć w dodatkową) i mogą utrudniać otwieranie bagażnika.

Sprawa wydaje się trudniejsza, gdy jesteśmy skazani na transport publiczny. Wielu rowerzystów doświadcza tego problemu i na co dzień, korzystając z sieci komunikacji miejskiej. Niestety wiąże się to z nieprzyjemnymi uwagami ze strony współpasażerów lub kierowców. W wielu miastach (w tym i w Krakowie) komunikacja miejska zadbała o potrzeby cyklistów i zaopatrzyła autobusy w specjalne bagażniki tylne, do których można przytwierdzić swój rower. W razie braku takich udogodnień pozostaje nam uodpornić się na reakcję otoczenia lub rozłożyć dwuślad na czynniki pierwsze i spakować do specjalnej torby, co jest warte zachodu tylko w wypadku dłuższych przejazdów autokarowych. Tu uczulamy na to, by kwestię tą zgłosić już w momencie zakupu lub rezerwacji biletu. Często też należy uiścić, stosowną do tak nietypowego bagażu, opłatę.

O specjalny bilet musimy również postarać się w razie podróży pociągiem. W tym przypadku jednak nie napotkamy większych trudności, przy czym, drogą kolejową, rower możemy transportować jako bagaż lub też czuwać przy nim w przejściu pomiędzy wagonami lub w specjalnym dodatkowym dostosowanym do tego celu przedziale

Podobnie rzecz wygląda, gdy wybieramy się na wypoczynek samolotem bądź drogą morską. Wtedy zwykle traktujemy rower jako nadbagaż, co należy wcześniej zgłosić. Jednak warto już przy zakupie biletu dopytać o warunki przewozu roweru, bowiem każdy przewoźnik określa swoje odrębne zasady.

fot. www.sxc.hu

Przy podróży publicznymi środkami transportu miejmy na uwadze innych podróżujących, nie czujmy się uprzywilejowani ze względu na fakt, iż posiadamy rower. Dbajmy o to, by nasz pojazd nie uszkadzał własności współpasażerów lub samego środka transportu. Wbrew pozorom, wybór takiego sposobu transportu roweru może okazać się korzystniejszy. O ile samochód determinuje szlak naszej wyprawy (wszak musimy wrócić do naszego autka), o tyle komunikacja publiczna nie ogranicza nas w tej kwestii i pozwala na ustalenie mety trasy w miejscu innym, niż punkt jej rozpoczęcia. By jednak w pełni skorzystać z uroków rowerowego urlopu nie zapomnijmy o właściwym zabezpieczeniu naszego bicykla. Niech żyje przygoda!

Daria Marchewka

 

 

Opublikowano 4 września 2012 przez admin