Mapy turystyczne w aplikacji

Hulaj duszo na hulajnodze, czyli świetny sposób na wypoczynek

Hulajnoga – pierwsze skojarzenie to zabawka na małych kołach, użytkowana przez dzieci oraz młodzież... I zdecydowana większość taka właśnie jest, jednak jest pewien segment tych „zabawek”, który pozwala na zdecydowanie więcej ;) Są to hulajnogi w rozmiarze XXL, czyli duża wytrzymała rama na pompowanych kołach, których rozmiar potrafi dochodzić do 29 cali. Czymś takim właśnie się bawię od prawie 4 lat. Szczególnie upodobałem sobie turystykę na łonie przyrody, stąd prędzej czy później musiałem trafić na Traseo.pl :) 

HulajnogaTeam

Ale od początku... Prawie 4 lata temu, dzięki mojemu dobremu znajomemu z południa Polski miałem okazję pierwszy raz zobaczyć i wypróbować taki sprzęt... I jak to się mówi – wzięło mnie ;) Najpierw była to skrajnie spacerowa jazda po alejkach parkowych i na dystansach bardziej pieszych niż aspirujących do przejazdów na dwóch kółkach, ale też w tamtym okresie moje możliwości motoryczne i wydolnościowe były na dużo niższym poziomie niż obecnie więc na konkretne wycieczki po prostu byłem za słaby. Z czasem jednak, technika oraz możliwości poprawiły się na tyle, że przejazdy na dystansie kilkudziesięciu czy nawet ponad stu kilometrów nie są jakimś specjalnym wyczynem. Oczywiście przejazd na odcinkach stu czy dwustu kilometrowych, ciężko je nazwać turystyką, ale zabawa na takich dystansach również potrafi dostarczyć sporo frajdy tak samo, jak udział w rowerowych maratonach MTB w których od czasu do czasu zdarza mi się uczestniczyć... na hulajnodze oczywiście ;)  Więc mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że tego typu hulajnoga to bardzo uniwersalny sprzęt, który potrafi dawać sporo frajdy na różnych płaszczyznach aktywności, a jednocześnie angażujący do pracy naprawdę dużo grup mięśniowych, wyciskając z nas przy okazji sporo potu bo poczynając od stóp, a kończąc na karku... wszystko podczas jazdy na hulajce pracuje i to czasami na sporych obrotach ;) 

Jakie widzę zdrowotne plusy tego sprzętu?.. Przede wszystkim zapomniałem co to ból kręgosłupa, moje zmęczone życiem stawy kolanowe również nie mają żadnych problemów nawet z wielogodzinną jazdą na hulajnodze, gdzie biegania, a nawet chodzenia na dłuższych dystansach w ogóle nie tolerują. Nie wspomnę już o sporej poprawie ogólnej sprawności, która przy tego typu ruchu wymuszonego przez jazdę na hulajnodze po prostu musi się poprawić.  

p1100740.jpg

Od strony technicznej... Tu się po prostu nie ma co zepsuć w podstawowej konstrukcji :) Bazowa hulajnoga to rama, kierownica, koła i hamulce więc mając zestaw do naprawy dętek mamy prawie 100% pewności, że zawsze dojedziemy do celu.

Doszukując się minusów, można się wspomóc porównaniem z rowerem. Choć w mojej ocenie te dwie formy aktywności ciężko porównywać ze względu na skrajnie różną formę ruchu, jaką na nas wymuszają te dwa środki transportu. Zatem widzę tutaj tylko dwa minusy: jeden to prędkość, a drugi to możliwości załadowcze – na tych płaszczyznach rower ma lekką przewagę :) 

Taka forma aktywności to u nas jeszcze egzotyka, ale widząc jak tego typu sprzęt zyskuje na popularności u naszych sąsiadów... szczególnie tych za południową granicą to nie sposób totalnie go zignorować. Mimo, że turystyka na hulajnodze u nas dopiero kiełkuje to można już zauważyć zalążki społeczności, które zaczynają skupiać sympatyków i pasjonatów tej formy spędzania wolnego czasu. Przykładami mogą być grupy i strony na facebook'u takie jak: Hulaj Team; Hulajnoga Team – turystyka, rekreacja, sport; Hulajnoga – moja pasja; Hulaj Krysiu; Hulajnoga PL;...

Moim celem nie jest pokazanie wyższości takiego czy innego sprzętu. Chcę Wam tylko pokazać, że można również inaczej... :) 

Do zobaczenia na szlakach...

Piotr (HulajTeam)

Opublikowano 26 kwietnia 2019 przez traseo