Trasa terenowa wokół krzyża jezior Wdzydzkich. Początek trasy w Łubianie, w hotelu Garczyn, który gorąco polecam jako bazę. Plan zakładał trzymanie sie przede wszystkim terenu i dróg jak najbliżej wody. Od Łubiany, przez Wdzydze aż do Gołunia wiódł nas szlak czerwony. Trasy leśne przyjemne, polne szutry trochę mniej. Za Czarlinem zaczynają sie problemy ze szlakiem. Zamiast przy jeziorze, szlak idzie drogą przez Skoczkowo. Odczuwamy bunt i przebijamy sie na stary szlak - okazuje się, że tereny wokól jezior sa prywatne, wszędzie ogrodzenia i tabliczki o zakazie wstępu itp. We Wdzydzach oraz ośrodek PTTK gdzie można odpocząć oraz wysoka wieża widokowa, ku naszemu zaskoczeniu wstęp bezpłatny. Za Wdzydzami znów tereny prywatne (wrrr) ale mapa wskazuje szlak i znaki na drzewach także, więc ile się da, tyle kombinujemy. W Góluniu zmieniamy barwę szlaku na czarny. Trasy leśne, bardzo przyjemne. Na krańcu jeziora łapiemy troszkę asfaltu, by podgonić czas. Od Przytarni wracamy na trasy terenowe blisko jeziora. Po tej stronie zaczyna się wielki problem z piachem - po długiej suszy drogi są rozjechane do kopnego piachu. Najgorzej jest do Wygody, potem obieramy drogi mniej uszczęszczane. Trasa powrotna to czysta nasza improwizacja, tak aby dojechać do Grzybowa. Po 11 godzinnej przygodzie, umordowani ale przesyceni pięknem terenów dobijamy do hotelu.
Skomentuj