Trasę jechałem rowerem elektrycznym w okresie jesiennym. Trasa rozpocząłem ruszając ze Studennego przy starym moście na Sanie. Dalej wąską ścieżką wzdłuż Sanu w stronę Tworylnego. Pierwsze 4km mało ciekawe. Po drodze do pokonania 1 lub 2 cieki wodne. Nieistniejąca wieś Tworylne to bardzo malownicza otwarta przestrzeń z panoramicznym widokiem na przełom Sanu oraz klify na drugim brzegu. Polecam punkt widokowy "Ławeczka Tadeusza Zająca" (zamieściłem foto). Dalej ścieżka opada do kolejnego strumienia ("Tworylczyk") by później wspiąć się w bukowym lesie na wysoki klif (foto). Po stromym, kamienistym zjeździe z klifu czeka nas przeprawa przez "Potok spod Stołów" (brak mostka - można pomóc sobie przechodząc po drewnianych kłodach). Wcześniej podmokła, grądowa łąka. Po przeprawie ścieżka wprowadza do wsi Krywe w okolicy ruin cerkwi. Dalej słabo czytelną ścieżką dojeżdżamy do kolejnej przeprawy przez strumień i wyjeżdżamy na odkrytą malowniczą przestrzeń wsi Krywe. Wieś opuszczamy dobrze widoczną gruntową drogą w kierunku wsi Hulskie. Po pewnym czasie dojeżdżamy do parkingu przy wsi Krywe gdzie droga wpada do szutrowej stokówki prowadzącej do Zatwarnicy. Wjazd do Zatwarnicy i przejazd do mostu na Sanie to jedyne spotkanie z asfaltem na tej trasie. Za mostem drogą w lewo obok zabudowań do rozłożystej polany wyposażonej w ławki oraz palenisko. Dalej wygodną szutrowo-asfaltową stokówką kilkukrotnie zniżającą się nad samo lustro Sanu aż do punktu widokowego "Krywe" (foto). Później krótki odcinek i po przejechaniu starego mostu nad Sanem pętla kończy się w miejscu startu. Uwagi: trasa od Studennego do Krywego do pokonania tylko rowerem bądź pieszo. Motocykle, quady (koniarze niech sami ocenią - nie znam tematu jazdy konnej) nie przejadą ze względu na b. wiele przeszkód terenowych w postaci powalonych drzew, błotnych sadzawek, sporych kamieni wystających niejednokrotnie ze ścieżki. Na wycieczkę najlepiej wybrać słoneczny dzień w suchej porze roku (sporo miękkiego i głębokiego błota pomimo poprzedzających moją wycieczkę 2 suchych jesiennych tygodni). Trasę pokonywałem niespiesznie podziwiając widoki i zatrzymując się na fotografowanie. Suma podjazdów ok 820m.
Skomentuj