Po tych lasach chodziłem już parokrotnie, jednak wcześniej nie dysponowałem niemieckimi mapami i zaskakiwały mnie różnego rodzaju nie pasujące do terenów leśnych pozostałości. Teraz, po rzuceniu na nie okiem właściwie wszystko stało się jasne. Oprócz tego, dlaczego po tych miejscach pozostały tylko zgliszcza. Częściowo może to wyjaśniają historie umieszczone na stronie: www.postolin.pl
Mn. taka:
"Postolin po 1945 roku
W latach 1945 – 1949 osiedliło się w Postolinie i Karminie 47 rodzin. Niestety wyprzedzali ich szabrownicy wielkopolscy. Tereny te w bliskiej odległości od dawnej granicy, stanowiły istne eldorado dla mieszkańców pobliskich powiatów krotoszyńskiego, ostrowskiego i przyległych. Przybywali na rowerach, wozami konnymi, bardziej zorganizowani, dla których szabrownictwo zaczęło mieć stały i niezły dochód, jeździli samochodami. Oni to ogołocili domy z wszelkiego dobytku, łącznie z pierzynami. Potem doszło do rozbierania całych budynków (młyn wodny Kletsch + 4 domy mieszkalne, pałacyk myśliwski niedaleko Pracz). Nieliczne jednostki radzieckie stacjonujące głównie po majątkach (w Karminie) nie były zainteresowane zbytnio utrzymywaniem porządku i tępieniem szabrownictwa, wszak i one nie postępowały inaczej."
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj