Do Wyspy Sobieszewskiej blisko nie jest, ale żuławy trudne do jazdy nie są. Prom w Mikoszewie jest już o tej porze roku zamknięty, więc trzeba jechać przez Przezmark. Chcieliśmy ominąć E7 więc pojechaliśmy na Rybinę i tam zrobiliśmy skrót między polami do Wiśniówki. Dalej przez Żuławki do Kiezmarka i w kierunku Świbna. W Przegalinie można obejrzeć śluzę. W Świbnie wjechaliśmy do lasu - jest tam dużo świetnych ścieżek, dróżek, można tam jeździć bez końca. Odwiedziliśmy zererwat "Prasi Raj" gdzie stoją 2 wieże widokowe. Plażą trochę jadąc trochę idąc dotarliśmy do samego cypelka na ujściu Wisły Śmiałej. Powrót przez groblę z rowerami nie jest łatwy - po kamieniach trzeba było uważać żeby koło nie utknęło w szczelinach, czasami trzeba było nieść go na plecach. Tego dnia poziom był wysoki i grobla w 1 miejscu była zalana - pojedyncze kamienie wystawały z przelewającej się przez groblę wody. Rower przydał sie do podpórki przy stawianiu kolejnych kroków. Była już godzina 16 i zaczęło sie ściemniać - wracaliśmy już po ciemku na latarkach. Nocna jazda po lesie była przyjemnością. Pokusilismy sie jeszcze o przejazd samym brzegiem przekopu Wisły do Rezerwatu Mewia Łacha żeby obejrzeć leżące tam w wodzie schrony. W dzień nie ma takiego wrażenia co w nocy - gdy jadąc wąską ścieżką po kamieniach metr obok chlupie cicho woda. Po drodze mijalismy liczne ślady bobrów.
Późna godzina skłoniła nas do powrotu E7 do Nowego Dworu Gd. a z tamtąd przez Marzęcino do domu.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj