Z Dukli do Kątów.

Ruszając rano z Dukli, miałem zamiar podjechać busem do Nowej Wsi, ale że musiałbym czekać godzinkę na niego poszedłem z buta. Jak na początek dobre spokojne rozruszanie się. Z Nowej Wsi ruszyłem już dalej szlakiem czerwonym, który od razu zaczyna się piąć pod górę do Pustelni św.Jana. Pod kościółkiem jest źródełko, można się napić i odpocząć na ławeczkach. Dalej szlak idzie dojść łagodnie pod górę i dalej grzbietem, by nowo wytyczonym odcinkiem szlaku zejść na łąki przed Chyrową. Tu wchodzimy znów na kawałek asfaltu i nim schodzimy do wsi. Tu zobaczyłem coś fajnego, na strumyczku bobry zrobiły żeremie i pościnały parę brzózek. Szlak schodzi na drogę szutrową, która idzie wzdłuż asfaltu paręset metrów od niego. Przechodzimy obok prywatnego schroniska i cerkwi. Szlak wraca na asfalt i zaraz odbija z niego pod górę, wspinamy się przez łąki, z których rozciąga się piękny widok na dolinkę. Dalej jest już troszkę gorzej, szlak idzie przez gęsty lasek i dopiero na grzbiecie jest lepiej. Dopiero koło Łysej Góry wychodzimy na jakieś polanki, ale to już koniec schodzimy pomału do Kątów. Po drodze ładnie widać wieżę widokową na Górze Głowackiej, a przed samymi Kątami mamy miejsce biwakowe. Po zejściu do Kątów Łapiemy busa do domu :)