Opierałem się, opierałem... Zarzekałem się, zarzekałem... Nie, nie będę jeździł w wyścigach! I co??? Dałem się wyciągnąć. Przyplaciłem to dość bolesnie ale...ale moze od poczatku
Wyscig 3x9km petle po nowo oddanej drodze gminnej w Goskach i Borutach przez Skarzyn do Krztęk. Wszytsko bylo fajnie do 7 km gdzie kolega Janek R wylozyl sie a ja przelecialem przez niego. Skonczylo dla mnie szlifem kolana o asfalt za to Janek przyplacil wywrotke wybiciem barku. Sam Starosta pomagal mi zalozyc kolo...lecz karawana poszla do przodu a ja samotnie pedzilem za nimi . Tak wielkiej straty nie odrobilem ale po drodze doszedlem i minalem kilku uczestnikow wyscigu, ktorzy mieli duza przewaga nade mna po kraksie. Nie wiem nawet na ktorym miejscu skonczylem, wazne, ze dojechalem i w calkiem dobrym czasie :) ...nie wiem jednak czy dam sie namowic na kolejne wyscigi?
