Wolbrom - Giebło - Wolbrom

Ta wycieczka miała na celu zlikwidowanie białej plamy na mapie moich wycieczek. Tak się bowiem złożyło, że tereny znajdujące się na północ i północny wschód od Wolbromia jakoś umykały mojej uwadze. Tym razem postanowiłem nadrobić zaległości, tym bardziej, że na tym terenie znajdowało się kilka perełek pamiętających początki państwa polskiego jak Żarnowiec, Łany Wielkie czy Giebło. Przy okazji, planując trasę wycieczki dowiedziałem się że Żarnowiec jest miejscowością tzw. wędrującą albowiem w początkach swojego istnienia znajdował się tam gdzie obecnie znajdują się Łany Wielkie. Pamiątką po tym okresie jest niepozorny a jednak bardzo cenny kościół św. Wojciecha. Bardzo cenny jest także kościół w Gieble jednakże na moje nieszczęście trafiłem akurat na jego remont i bryła kościoła zastawiona była rusztowaniami a dziedziniec zamknięty. Na szczęście inne obiekty można było podziwiać w pełnej krasie. Wyjątkiem był pałac w Pilicy, zwany także zamkiem. Ten dostępny był tylko od frontu a jego widok trochę przygnębiał albowiem od wielu już lat powoli zamienia się w ruinę. Odwrotny trochę los spotkał Zamek Pilcza w Smoleniu. Bo jak pałac w Pilicy powoli zamienia się w ruinę tak zamek w Pilczy podnosi się z ruiny. Nie dosłownie, bo zamek w Smoleniu jest w dalszym ciągu ruiną jednakże ruiną w stanie kontrolowanym i przystosowaną do zwiedzania. A naprawdę warto zajrzeć do tych ruin albowiem zwłaszcza z wieży roztacza się wspaniały widok na okoliczne wzniesienia. A jeszcze nie tak dawno ruiny zamku w Pilczy były zarośniętą kupą kamieni ze sterczącą wieżą, z której niejednokrotnie ratownicy GOPR ściągali śmiałków, którzy się na nią wspięli i nie mogli zejść. Oprócz zabytków w postaci zamków i kościołów na mojej trasie znalazły się atrakcje przyrodnicze a taką niewątpliwie była Dolina Wodąca. Na szczęście, mimo niedawnych deszczy była ona przejezdna i z przyjemnością można było zakosztować cienia po wcześniejszej jeździe przez odsłonięte tereny. A tych odsłoniętych i wystawionych na promienie słoneczne terenów było na trasie wycieczki zdecydowanie więcej niż zalesionych, jechało się głównie wzdłuż pól uprawnych i miejscowości. Dane mi było także zakosztować licznych podjazdów i zjazdów albowiem teren po którym się poruszałem jest mocno pofałdowany.