W związku ze zbliżającym się Maratonem 24h, musimy powoli zacząć oswajać się z jazdą po zmroku. Wbrew pozorom to nie takie łatwe. Dziury na drogach, plamy po oleju, które wyglądają jak dziury. Trzeba być cały czas skoncentrowany, a po kilku okrążeniach może być o to trudno. Dzisiejsza trasa zawiodła nas do Nura do Pana Wacka, którego bardzo lubimy odwiedzać. Tym razem w Bogutach skręciliśmy w kierunku Kolonii Żebry. Dzięki temu urwaliśmy kilka kilometrów. Całe szczęście, że jechaliśmy tamtędy jeszcze za dnia. Dziury okrutne...naprawde trzeba uważać. Z Nura przejechaliśmy wzdłuż Bugu do Ołtarzy - Gołacz i później do Zuzeli. W Andrzejewie byliśmy kilka minut po zachodzie słońca. Z każdą minutą ciemności gęstniały więc była okazja przetestowania oświetlenia i odblasków :)