Velo Dunajec cz2 Czorsztyn - Stary Sącz

Dlaczego startuję z Czorsztyna a nie z Nidzicy którędy oficjalnie przebiega Velo Dunajec pisałem w części pierwszej. Na temat walorów estetycznych nie będę się rozpisywał bo to trzeba zobaczyć a co do spraw technicznych to chciałbym powiedzieć tak: Trasa w 80 % wykończona. Na odcinku do Krościenka ten etap jest zakończony. Jest parę fragmentów po drogach ale tu nie ma się co czepiać. Fragment z Czerwonego Klasztoru do Szczawnicy to chyba najsłynniejszy odcinek całej tasy / choć pętla wokoło j. Czorsztyńskiego zaczyna mu dorównywać/ jest trudny do pokonania ze względu na olbrzymią ilość turystów. My jechaliśmy między 11-12 w wakacyjny poniedziałek i ruch był spory. Na wjeździe od Szczawnicy ilość rowerzystów była tak duża, Że myślałem, że to pielgrzymka rowerowa na wizytę papieża. W Krościenku znaki Velo Dunajec prowadzą dalej prawą stroną rzeki i prowadzą DOKŁADNIE W POLE. Tak, że nie patrzcie na znaki tylko przejeżdżajcie przez most abyście nie musieli dymać niepotrzebnie jak ja. Fragment do Kłodnego idzie dość ruchliwą drogą ale jest niewielkie pobocze i można nim od biedy przejechać. Potem szlak przechodzi na ścieżki asfaltowe i drogi lokalne i do Starego Sącza jest już spokojnie.