Co jest najlepsze na obolala pupe???? Wsiasc na rower i zapomniec o bolu :). Niedzielny poranek. Klucze gesi, slonce, towarzystwo kolegi Andrzeja. Zyc nie umierac. Niestety poczatek niezbyt przyjemny. Pies, ktory przez jakis czas biegl przy naszych rowerach, w ostatniej chwili uskoczyl spod kol nadjezdzajacego samochodu i wpadl mi pod kolo. Czesc siersci zostala w szprychach, kolo scentrowane a ja na szczescie bez otarc czy zlaman. Psina wystraszony wyrwala w pole a mnie nic innego nie pozostalo jak wsiasc i jechac dalej, nawet na lekko skrzywionym kole. Tym razem spokojnym tempem pokonalismy "szumowska gorke" i z krotkim postojem na odpoczynek w Andrzejewie, wrocilismy do domu.