Reda, to rzeka przepływająca przez północną cześć Kaszub. Jej szlak jest bardzo zmienny i niezwykle różnorodny pod kątem krajobrazu. Początkowo jest wąska, ale niebywale malownicza. Wije się wśród malowniczych pól i łąk u stóp Wysoczyzny Żarnowieckiej. Po nabraniu wody, już jako znacznie szersza rzeka przedziera się przez tajemnicze lasy Puszczy Darżlubskiej. Niewątpliwie to najtrudniejszy odcinek miejscami rwącej rzeki i setek meandrów, na których trochę trzeba się nawiosłować. Po wydostaniu się na obszar Mostowych Błot ponownie wkraczamy w strefę sielanki. Miejscami spokój zakłócają jednak pojedyncze powalone drzewa, których korona leży w nurcie rzeki. Przedzieranie się przez nie bez wychodzenia z kajaka, to niewątpliwie niezła przygoda. Najbardziej leniwy odcinek rzeki, to na dobrą sprawę dwa ostatnie kilometry przed tzw. ptasim rajem, czyli Rezerwatem Przyrody Beka. Redę, choć wpada do Zatoki Puckiej, niestety nie można zakończyć na morskich falach, a przed wspomnianym rezerwatem przyrody. Na całym kajakowym szlaku rzeki występują dwie dość uciążliwe przenoski, z czego jedna na przepłyniętym przez nas odcinku przedstawionym na śladzie gps.
Od Wejherowa rzeka zaczyna zagłębiać się w malowniczej Puszczy Darżlubskiej. Wijąc się na pograniczu cywilizacji i pięknych lasów musimy zachować jednak ostrożność, gdyż w nurcie zaczynają pojawiać się różne przeszkody: głownie kamienie i powalone drzewa, które ni stąd ni zowąd mogą nagle zmienić nasz sielankowy spływ w nie lada przygodę. Chcąc przepłynąć pod powalonymi drzewami należy zachować przede wszystkim spokój. Dobrze jest położyć wiosło wzdłuż kajaka i przeciągnąć się przez konary na ramionach. Należy pamiętać też by nie dopuścić do sytuacji ustawienia kajaka w poprzek rzeki.
Meandry rzeki ciągną się aż po miejscowość Redę. Miejscami pojawia się silniejszy nurt i drobne bystrza, najciekawsze z nich jest tuż przed wiaduktem kolejowym, gdzie na niewielkim odcinku rzeka nabiera trochę prędkości. Kawałek dalej dopływamy do rozwidlenia, gdzie należy odbić w lewo! I znowu mamy mały spadek, na którym rzeka płynie nieco szybciej, po czym zwalnia i do zastawki przy stawach rybnych płynie już niemalże żółwim tempem.
Uwaga:
Widząc z daleka otwartą zastawkę oraz słysząc dudniącą wodę, to znak, że zbliżamy się do kolejnej przenoski. Choć brakuje tu znaków ostrzegawczych, nie próbujcie przepływać jej korytem, gdyż ponad dwumetrowy betonowy spadek i zwężony korytarz jest bardzo niebezpieczny. Najlepiej jest dopłynąć do lewego brzegu, mniej więcej na 50 metrów przed jazem, a następnie przenieść go nad barierkami.
Wodowanie kajaka po drugiej stronie obiektu też nie należy do najprzyjemniejszych, gdyż do pokonania mamy dość stromą skarpę oraz ujście kanału odpływowego z hodowli ryb, które wpada do rzeki z dość mocną siłą. Ponowne wejście do kajaka należy więc przemyśleć, tak aby nie skończyło się „kabiną”.
Dalszy ciąg rzeki jest już w miarę spokojny. Wije się ona przez obszar licznych kanałów melioracyjnych zwanych Mostowymi Botami. Na horyzoncie, po lewej stronie, co jakiś czas pojawia się rozległe wzniesienie – to Kępa Pucka.
Najbardziej leniwy odcinek rzeki, to na dobrą sprawę dwa ostatnie kilometry przed tzw. ptasim rajem, czyli Rezerwatem Przyrody Beka. Redę, choć wpada do Zatoki Puckiej, niestety nie można zakończyć na morskich falach tak jak np.: płynącą niedaleko rzekę Piaśnicę.
Tuż przed wspomnianym rezerwatem przyrody należy zakończyć spływ, o czym informują tablice zakazu wpływania na teren ochrony ścisłej. W okresie od maja do października terenu tego strzegą też Strażnicy Ochrony Przyrody i śmiałkom, którzy chcieliby zasmakować morskiej fali wlepiają mandaty.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj