Pogoda w końcu się poprawiła i można rozpocząć sezon rowerowy. W cieniu jeszcze zimno, szczególnie rano, ale świecące ładnie słońce zachęciło do wycieczki. Planowany przez Browersów rajd w Poszukiwaniu Wiosny zbiegł się z inauguracją sezonu przez grupę cyklu Minimum Asfaltu. Wspólnota tych dwóch klubów, wynika również z tego, że większość rowerzystów w Minimum Asfaltu jeździ również w Browersach i na odwrót.
Na zbiórce przy fontannie na Placu Chopina zebrali się: Krys, Leon, Andre, Kazio, Agnieszka, Alan, Artur i Darek z Mikołajkiem.
Jeszcze niedawno padało, więc można było założyć, że piaszczysta droga do Jeziora Piskory będzie na tyle wilgotna, aby móc przejechać „suchą” oponą – to znaczy bez zsiadania na popychanie roweru przez głęboki piach. Zaczęliśmy od nowej ścieżki rowerowej przez las do Azotów. Potem pojechaliśmy do szutrówki po wschodniej stronie i z niej szybko skręciliśmy w prawo w dobrze wyjeżdżoną ścieżkę leśną, do Azotropu. Tam zrobiliśmy krótki przystanek, pamiątkowe zdjęcia na kamieniu i pojechaliśmy dalej do Bałtowa. W sklepie na drugim końcu wsi, zrobiliśmy zakupy i posiedzieliśmy trochę przy stoliku, uzupełniając elektrolity i kalorie w organizmie. Następnie pojechaliśmy w stronę Piskor. Droga w lesie niestety była mocno zryta przez pojazdy ciągnące za sobą pnie drzew, bowiem zauważyliśmy sporo nowych wycinek i poukładanych na poboczu pociętych pni drzew. Dziwi nas, że w taki miejscu, jakim jest rezerwat, prowadzone są wycinki na taką skalę. Trzeba było przez niektóre nieprzejezdne odcinki przepychać rower. Na wieży widokowej posiedzieliśmy kilkanaście minut, delektując się słońcem i obserwowaniem krążących w oddali dużych ptaków, polujących na coś na środku jeziora. Postanowiliśmy zrobić sobie ognisko w Bonowie. Jadąc tam, jeszcze nad jeziorem zauważyliśmy dużo śladów działalności bobrów, które poobgryzały i powaliły kilka dość grubych drzew. Na polanie piknikowej w Bonowie rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy nad nim kiełbaski. Było bardzo przyjemnie, słonecznie i dość ciepło. Przyroda powoli budzi się ze snu zimowego, ale jeszcze mało zieleni.
Sporo wesołości wzbudziła u nas akcja gaszenia ogniska. W studni stojącej kilkanaście metrów od ogniska jest woda, ale lina przyczepiona jest na stałe do wiadra i jest za krótka, żeby wiadrem przenieść wodę do ogniska. Postanowiliśmy spróbować „rzucić” wodą zamachem z oddala. Pierwsze próby wykonane przez Leona zakończyły się katastrofą, bo zostawił sobie za mały luz na linie i w momencie zamachu, ta szarpnęła mu wiadro z powrotem i cała woda poleciała na Leona. Sądzę, że ze względu na temperaturę wody było to dla niego mało przyjemne uczucie, ale dla nas bardzo śmieszne. Dobrze że Leon też ma poczucie humoru i śmiał się razem ze wszystkimi. Darek próbujący w następnej kolejności wyciągnął słuszną naukę i cofnął się z wiadrem trzy kroki luzując linę, przez co miał swobodę w zamachu i spora część wody doleciała do ogniska. Powtórka zalała i zagasiła go kompletnie.
Z Bonowa pojechaliśmy w stronę szutrówki, a następnie do przejazdu kolejowego pod Gołębiem. Trasą wzdłuż torów wróciliśmy do Puław.
Licznik wskazał 37 km.
Darek
Komentarze
NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny
Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.