No to by było na tyle naszego odcinka po asfalcie, zaczyna się droga szutrowa, zjeżdżamy z głównej drogi prowadzącej na Zlewe i dalej prosto przez las.
Miejsce pamiątkowe, dobre jako punkt orientacyjny szczególnie dla osób które poruszają się tędy bez map.
Nieco zmiana scenerii, oraz miejcie gdzie można wreszcie jakoś zlokalizować siebie na mapie, ale nie na długo, bo zaraz znowu wjeżdżamy w las.
Jak widać, cały czas prosto, na chwile nawet przyjemnie patrzeć, że cały czas jedziemy w dobrą prosto do celu, jednak po paru kilometrach staje się to nużące, żeby chociaż jedna górka... :)
Miejsce odpoczynku na dzisiejszej trasie, małe miasteczko z paroma sklepami spożywczymi oraz barkami, gdzie można zjeść dobry obiad. Znajduje się tu punkt informacji turystycznej, Pani miła i zawsze pomoże, ale jeżeli udajecie się na trójstyk Polsko-Litewsko-Białoruski to niestety mimo otrzymanej informacji, ze można tam się dostać, informujemy, że NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI! tam jest cały czas żywa granica. Jedyna możliwością jest zgłoszenie się w trakcie tygodnia do komendanta straży granicznej w Płaskich, gdzie za jego zgodą można się tam udać z jednym z ich pracowników.
Do trójstyku dostać jest się bardzo trudno, nam ze względu na gnający nas czas, ominęła nasz przyjemność oglądania go. W każdym bądź razie samemu jest zakaz wchodzenia, jedyna możliwość dostania się tutaj to udanie się do komendanta w Płaskich i poproszenie o zgodę na dostanie się do tego miejsca. Granica w tym miejscu jest ciągle aktywna i na nasze szczęście my spotkaliśmy Polską straż graniczną, dzięki której dostaliśmy informację co można i co niemożna, ale nie ma się czego bać byli bardzo mili. Dowiedzieliśmy się także, że tójstyk to trzy słupy graniczne należące do każdego z państwa.
W tym miejscu na większości map wzdłuż samej granicy jest pokazana droga i żeby rozwiać wątpliwości lepiej nią nie jechać. Droga ta należy bezpośrednio do pasa granicznego i jest zakaz poruszania się po niej
Kolejne charakterystyczne miejsce na naszej trasie służące jako punkt odnalezienia się, naprawdę poruszanie się poza wyznaczonymi szlakami w tak wielkim obszarze leśnym nie jest łatwe.
Mała miejscowość w której jest sklep sezonowy, otwarty chyba jedynie lipiec -sierpień, bo jak byliśmy tu, to większość towaru była już wyprzedana.
Osoba 5zł/ namiot 4zł przy większych grupach można się jakoś dogadać. Dojście do jeziora po skarpie, kiepski dostęp do wody pitnej z okolicznego źródełka, w sezonie letnim w Mikaszówce otwarty sklep spożywczy, dojście do jeziora po schodkach. Pole znajduje się na olbrzymim wylesionym placu, mimo otaczających go drzew może być tu dosyć wietrznie, więc warto pilnować wszystkiego co może łatwo odlecieć.
na pole od mikaszówki można dojechać starym czarnym szlakiem rowerowym. W tym miejscu jest zjazd na drogę z kocił łbów, skręcamy w nią i najpierw mijamy stare gospodarstwo, a później są dwa pola namiotowe oddalone od siebie około 100m, my nocowaliśmy na tym drugim, bo akurat było mniej ludzi, ale to już każdy sobie sam wybierze gdzie będzie mu lepiej, ceny i warunki na obu polach są podobne
Skomentuj