Trasa bardzo przyjemna, start i powrót do Szczawnicy. Mimo iż wycieczka odbyła się poza sezonem (październik), trzeba przygotować się na opłatę parkingową. Opłata za samochód, kilka godzin ok. 15 zł. Wyruszamy wcześnie rano, pogoda jesienna, słoneczna. Najpierw kilka ruchów na rozkręcenie przez miasto, lecz zaraz zaczyna podjazd i właściwie będzie tak aż do schroniska. Droga do schroniska biegnie przez las, dosyć przyjemna. Jest to droga gospodarcza, na mapie oznaczona także jako ścieżka rowerowa, można spotkać drwali, traktory itd. Sporo błota w pewnych miejscach, szczególnie jeżeli wcześniej padało. Trafiłem, na gorszy dzień kondycyjny i było pod górę ciężko, trochę pchania, ale jeżeli ktoś jest mocny to sama przyjemność. Po dojechaniu do schroniska Przechyba jest już spokojniej, ciągle się wznosimy, ale jest kilka krótkich zjazdów, trochę płaskiego. Od schroniska jedziemy czerwonym szlakiem, Radziejową osiąga się stosunkowo szybko, a potem fajny zjazd z góry, niestety szlak nie jest przystosowany dla rowerzystów więc trzeba uważać na pieszych. Zjazd kamienisty dosyć stromo, fajniejsza część trasy. Dalej docieramy przez Wielki Rogacz do granicy ze Słowacja i jedziemy wzdłuż granicy przez pewien czas. Końcowy odcinek górski zjeżdżamy w dół doliną w prawo gdy pojawi się żółty szlak, znajdziemy się w pięknej dolinie Rezerwat Białej Wody. Później już tylko aswalt do Szczawicy.
Uwagi mądry po szkodzie: dla pięknych widoków najlepiej wjechać bardzo wcześnie rano i być na szczycie Radziejowej, gdzie znajduje się wieża widokowa tak około 9-10 rano(jesień) kiedy, słońce oświetla Tatry i Pieniny, które wyłaniają się z mgieł. W godzinach 12-13 słońce jest nad tatrami i świeci prosto w oczy i gór bardzo nie widać.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj