Zapewne wielu marzy o jakiejś "niebiańskiej plaży". Takiej idyllicznie pięknej, dzikiej, pozbawionej ludzkiego wrzasku i wszechogarniającej komercji. Pomarzyłem sobie i ja... Dlatego przeczesałem przestworza wszelakich internetów, by ją odnaleźć i opracować sposób dotarcia do owej. Znalazłem ją! Właściwie niedaleko od miejsca pobytu. Dotarcie jednak trudne, bo przez góry - hmm... rodzina nie będzie zachwycona. Wybrałem się więc na rekonesans, sprawdzić "warun" na trasie. I właściwie było super. Do pewnego momentu - byłem już niecały kilometr od celu i... Brama i płot. Casa Le Cannelle - zona private.
Tak więc - pogoda jest dla bogaczy, dla niebogaczy jest deszcz.
Nic to. Wróciłem i poszukałem innej 'niebiańskiej". Znalazłem i byliśmy na niej dwukrotnie.