Pętla którą przejechałem na rowerze nie była wcześniej zaplanowana. Odcinki tworzyły się same z upływem przebytych kilometrów. Jedynym założeniem było dotrzeć do Trasy Wiślanej. Po opuszczeniu Krakowa i wjeździe do Lasu Zabierzowskiego zahaczyłem o odcinek czerwonego Jurajskiego Szlaku Rowerowego "Orlich Gniazd". Trafiłem na ten szlak po przejechaniu Doliny Grzybowskiej i podążyłem za jego znakami leśną szutrową drogą do Kleszczowa. Tutaj pozostawiłem szlak i pojechałem drogą w kierunku Aleksandrowic. Obrałem dobry kierunek gdyż droga powrotna na tym odcinku byłaby męczącym podjazdem w górę a tak z wiatrem we włosach przyjemnie i szybko dotarłem jadąc z górki do Aleksandrowic. Dalej droga poprowadziła moje dwa kółka przez Morawicę obok kościoła którego budowę wspomógł w roku 1743 Aleksander August książę Czartoryski, wojewoda ruski i litewski, dziedzic hrabstwa Tęczyńskiego, sprzedając kosztowności znajdujące się w kaplicy zamku tęczyńskiego Obecnie Zamku Tenczyn w Rudnie. Dalej pojechałem przez Mników, Czułów i Czułówek do drogi 780 i tutaj podjąłem decyzję dalszej jazdy przez Czernichów i powrót wzdłuż Wisły w kierunku Krakowa. Tak więc po drodze odwiedziłem: Wołowice, Jeziorzany, Ściejowice, Piekary by przy torze kajakowym na Kolnej wskoczyć na trasę po wale Wiślanym a następnie bulwarami obok Wawelu do Mostu Kotlarskiego. Tutaj zawrotka na drugą stronę Wisły i ponownie bulwarami za Most Dębnicki gdzie skręciłem w prawo kierując się w stronę Błoń Krakowskich, dalej bocznymi uliczkami do Bronowic. Pętla zamknięta po przebyciu około 80km z czasem ogólnym z wszystkimi przystankami około 4,5 godziny, tempem iście rekreacyjnym. Niestety większość trasy przebiega lokalnymi drogami choć bez większego ruchu ale ostrożność zachować trzeba. Technicznie łatwa bez większych morderczych podjazdów. Polecam na rozprostowanie kości :-)
Skomentuj