Obok Kościoła Parafialnego w Szczawie rozpocząłem wędrówkę przez Zbludzkie Wierchy, Modyń do Łącka. Znajduje się tu obszerny parking a w pobliżu przystanek komunikacji publicznej. Trasa dobrze skomunikowana Kraków-Szczawnica. Na fotce Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczawie. To drugi kościół po drewnianym, który od 2000 roku przejął funkcję głównego kościoła w parafii.
Idąc od kościoła wzdłuż głównej drogi na południe, po lewej tuż przy przystanku znajdziemy szlakowskazy. Za nimi znajduje się Pijalnia Wód Mineralnych. Jak wiadomo, okolice Szczawy są bogate w źródła wód mineralnych. Wspominał już o tym w XV wieku Jan Długosz. Złoża wód szczawnych wodorowęglanowo - chlorkowo - sodowych różnych typów występują w warstwach menilitowych i krośnieńskich jako ujęcia płytkie. Wracając do szlakowskazu z tego miejsca podążałem za kolorem czerwonym, czyli przez Zbludzkie Wierchy do Kamienicy.
Szlak wcześniej skręcił z głównej drogi w prawo, przez mostek nad rzeką Kamienica i wił się wąskimi dróżkami między zabudowaniami Szczawy, wspinając się w kierunku Zbludzkich Wierchów.
W tym miejscu dochodzimy do poprzecznej drogi leśnej. Brak oznakowania szlaku na skrzyżowaniu powoduje małą dezorganizację. Skręcamy tutaj w prawo poruszając się dalej wzdłuż linii wierzchołków Zbludzkich Wierchów.
Oznakowanie wróciło, kierunek prawidłowy.
Po przejściu przez Zbludzkie Wierchy, szlak schodzi do Kamienicy. Tuż po wyjściu z lasu wzrok przykuwają stare opuszczone zabudowania. Stojąc obok, czuć duszę tych budynków które popadają w ruinę.
Schodząc czerwonym szlakiem do Kamienicy mamy sprzyjające warunki do podziwiania widoków.
Zbludza to niewielka miejscowość sąsiadująca z Kamienicą. Po zejściu czerwonym szlakiem ze Zbludzkich Wierchów znalazłem się przy głównej drodze Kamienica-Zbludza tuż przy charakterystycznej kapliczce, przy której czerwony szlak skręca w prawo do centrum Kamienicy, a ja skręciłem w lewo, zmieniając kolor szlaku na niebieski. Szlak prowadzi chodnikiem wzdłuż głównej drogi przez około 3 km.
W tym miejscu opuściłem nudny odcinek szlaku wzdłuż głównej drogi. Tutaj szlak skręca w prawo i biegnie wąską drogą wśród zabudowań. Warto wspomnieć, iż szlak niebieski, którym szedłem z Kamienicy na Modyń to trzeci co do długości szlak w polskich Karpatach i piąty na terenie polskich gór. Ma długość 184 km i prowadzi z Tarnowa na Wielki Rogacz. Najwyżej położonym punktem szlaku jest szczyt Lubania (1211 m n.p.m.) w Gorcach.
Trochę wcześniej, jak wynika z mapki przy ostatnich zabudowaniach Zbludzy natknąłem się na pewne utrudnienia. Wzdłuż szlaku głębokie wykopy związane z budową gazociągu i zakaz wejścia. Dzięki uprzejmości gospodarza ostatniej posesji dostałem cenne wskazówki jak ominąć wykopy i pozwolenie na przejście przez prywatną działkę, za co i z tego miejsca serdecznie dziękuję. Nie musiałem się wracać do bocznej drogi. Szkoda, że informacja o budowie i ewentualnym obejściu szlaku nie została umieszczona na trasie.
Minąłem ostatnie zabudowania miejscowości Zbludza-Kosarzyska i powróciłem do ciszy leśnych ścieżek, podążając na najwyższy szczyt tej wędrówki.
Takich miejsc było więcej i kusiły żeby zejść ze szlaku.
Modyń jest jednym z najwyższych szczytów Beskidu Wyspowego, jego wierzchołek jest całkowicie zalesiony. Niegdyś na szczycie znajdowała się drewniana wieża triangulacyjna, toteż miejscowi mówili na szczyt Patryja. Trianguł został zwalony przez silną wichurę na początku lat osiemdziesiątych XX w.
Kapliczka i stara tabliczka z nazwą szczytu.
Na szczycie Modyni, bo jest to nazwa żeńska, poza tabliczką informacyjną z nazwą szczytu wznosi się również krzyż. Pod kapliczką na drzewie i starą tabliczką z nazwą szczytu znajduje się stół z ławką, przed nim dwa rzędy ławek oraz ławki boczne. Układ charakterystyczny dla wielu szczytów Beskidu Wyspowego gdzie bywają odprawiane msze.
Na stokach Modyni kwitło kiedyś życie pasterskie, o czym świadczy chociażby notatka w lustracji majątków klasztoru starosądeckiego z 1698r., gdzie zapisano, iż "z Modyni Hali powinni dawać co rok siąg sukna, którzy tam pasać owce będą".
Schodząc w kierunku Woli Kosnowej to pierwszy przysiółek na południowym zboczu Modyni gdzie otwierają się widoki na Gorce, Pieniny, Beskid Sądecki i Tatry.
Wychodząc z lasu przecinamy drogę z Kiczni do Woli Kosnowej.
Po wyjściu z lasu i przecięciu drogi między Kicznią a Wolą Kosnową trafiłem na szutrową drogę zmierzając w kierunku wzniesienia Piechówka (623 m n.p.m.) i dalej do Łącka. Z drogi widoki na Beskid Sądecki.
Szlak prowadzi malowniczą polną drogą.
Idąc między łąkami i zagajnikami Kiczni i Woli Kosnowej warto spojrzeć za siebie. Z tyłu piętrzy się potężnie Modyń. Z tej strony wyglądem przypomina ogromnego wieloryba.
Przed wzniesieniem Piechówka w przysiółku Łazy, szlak przecina sady jabłoniowe-śliwkowe. Czyli Łącko już blisko.
Szlak omija zachodnim zboczem sam wierzchołek Piechówki i opada na południe. Po wyjściu z lasu otwierają się widoki na Łącko i Łąckie sady.
Ze szlaku nad Łąckiem roztaczają się piękne widoki.
Skomentuj