Więcej można przeczytać na naszej stronie klubowej:
http://www.sat4x4.pl/podroze/43-krym-2012/58-krym-2012.html
Piątek 1 czerwca 2012
Po śniadaniu (choć po takiej wspaniałej kolacji trudno było cokolwiek jeszcze na śniadanie zjeść) pakujemy się i wracamy do Sudaku. Zwiedzamy Twierdzę Genueńską – niesamowita budowla, jej wielkość i przestrzeń przytłacza każdego zwiedzającego. Przy okazji Dread własnoręcznie wybija monetę – będzie to świetny prezent dla naszego przyjaciela – Piotra.
Po sesji foto na twierdzy oraz spacerku po jej części decydujemy się na jakiś lokalny obiadek – i idziemy do małej restauracji – kusi nas napis „domasznaja kuchnia”.
Zamawiamy czebureki z mięsem i serem – po chwili kelner przynosi zamówione danie. Teraz już wiemy dlaczego się dopytywał ile czebureków dla jednej osoby. Czebureki są olbrzymie jak talerz … a my z Dredem zamówiliśmy po 4sztuki .
Krótka narada, co robimy dalej – i ruszamy w stronę Starego Krymu aby zobaczyć stary Klasztor Ormiański Surb-Chacz.
Ruiny klasztoru niesamowita cisza w kaplicy i … delikatna muzyka ormiańska tworzą niesamowitą atmosferę- można odpłynąć w zadumie.
Wracamy tą samą drogą i kierujemy się na Ausztę. Na nocleg wybieramy miejsce w lesie obok strumienia – tak aby móc się umyć w bieżącej wodzie. Miejsce praktycznie na granicy Rezerwatu Krymskiego.
Miejsce praktycznie jak z bajki o czerwonym kapturku – cicho, szaro, ciemno
Po szybkiej kolacji nie wiedzieć dlaczego każdy mówi dobranoc i czmycha do samochodu. Na dobranoc coś w zaroślach dziwnie zawyło a ciemne głazy zaczęły bawić się naszą wyobraźnią więc nikt nie oponował przed pójściem spać. Szum strumienia szybko pozwolił nam zasnąć.