Jura/Etap VI: Solec-Zdrój - Tarnobrzeg

Skoro ostatni etap, czyli tzw.dojazdówka to i pogoda byle jaka. O ile na początku było jedynie pochmurnie, to po przekroczeniu Wisły rozpadało się na dobre i z krotka przerwą siąpiło aż po sam Tarnobrzeg. Na dodatek jeszcze trzeba było uważać na ciężarówki pomiędzy Szczucinem, a Sadkową Górą w związku z wytyczonym objazdem. Trasa wybitnie płaska i w całości po asfalcie. Rozpoczęliśmy od zwiedzenia parku zdrojowego w Solcu z budynkiem sanatoryjnym, potem było charakterystyczne dla małych miasteczek, zabudowane na planie kwadratu centrum Szczucina ( z przerwą na gorące napoje). Następne atrakcje to doskaonale nam znany (wszak do Tarnobrzega coraz bliżej) drewniany kościół św. Wojciecha w Gawłuszowicach, zrewitalizowane centrum Baranowa Sandomierskiego ("Małego Wawelu" bardzo z drogi nie widać wię o nim nie wspominam) i nasze Jezioro Tarnobrzeskie. No może jeszcze wymienię przejazd po szerokim torze w Zadusznikach towarowego kolosa złożonego z okolo 40 wagonów z nieśmiertelnymi Gagarami na czele. Ot etap jak etap ale zawsze pozostaje satysfakcja z przejechanych kilometrów, nawet pomimo paskudnej aury