Chciałbym tym razem zaproponować trasę z Jeleniej Góry do Walimia. To już trzecia możliwość przejechania Sudetów, opisana przeze mnie, ale tym razem proponuję drogę chyba najciekawszą. To drugi dzień mojej wycieczki. Podróż rozpoczynam w Jeleniej Górze. Ruszyłem na południe, ścieżką rowerową biegnącą kilka metrów obok drogi biegnącej do Karpacza. Przed nami, po prawej stronie drogi ukazuje się piękny widok na Karkonosze. Panorama sięga od Śnieżki aż po Szrenicę. Po kilku kilometrach skręcamy w lewo z głównej drogi i wjeżdżamy do Mysłakowic. Mijamy stację kolejową nieczynnego szlaku Jelenia Góra, Karpacz, Kowary.
Następnie w Kostrzycy znowu skręcamy na wschód i po krótkim czasie ukazuje nam się pałac w Bukowcu. Kilka kilometrów dalej natrafiamy na następny pałac w Karpnikach. Kotlina Jeleniogórska słynie z kilkunastu zamków i pałaców, są w różnym stanie a kilka znalazły nowych właścicieli i doczekały się odrestaurowania. Jedziemy dalej i po pokonaniu przełęczy Karpnickiej 475 m.npm. ukazują się nam Góry Sokole, z charakterystycznymi, bliźniaczymi dwoma szczytami. Dla odpoczynku, można tu zjechać z głównej drogi w lewo i podjechać do schroniska turystycznego Szwajcarka. Po przerwie czas na następną atrakcję tej wycieczki, są to Kolorowe Jeziorka i przełęcz Rędzińska.
Jeziorka znajdują się w sercu Rudaw Janowickich, aby tam dotrzeć jedziemy przez Janowice Wielkie i Marciszów. Tu uwaga, tuż przed Marciszowem należy skręcić w prawo w kierunku Wieściszowic. Jadąc nie zauważyłem skrzyżowania i dojechałem aż do drogi nr. 5. A po analizie mapy musiałem zawrócić. Tuż za Marciszowem droga wspina się dość mocno. We wsi Wieściszowice należy skręcić zgodnie z oznaczeniami szlaku i ostrym podejściem docieramy do dwóch pierwszych jeziorek: Żółtego i Purpurowego. Rower którym ja się poruszam to klasyczny Track obciążony dodatkowo sakwami, to nie ułatwia wspinaczki.
Ten odcinek wycieczki, nie nadaje się na pokonaniu go na siodełku. Przy drugim jeziorku można zjeść gorący posiłek. Uprzejmy sprzedawca zaproponował, abym pozostawił rower pod jego opieką i bez dodatkowego obciążenia ruszył obejrzeć pozostałe jeziorka. Podziękowałem za propozycję. Mój plan nie przewidywał powrotu w to miejsce. Po wielkich trudach prowadzenia roweru kamienistym, stromym szlakiem, odnalazłem kolejne jeziorko. Miejsce urokliwe,warte trudu, ale ja miałem pecha. Woda na początku maja miała normalny, brunatny kolor, a czwarte jeziorko miało rozmiar kałuży, a o kolorze trudno coś powiedzieć.
Dalej już leśnym duktem i na siodełku docieram do przełęcze Rędzińskiej 723m npm. Tu należ skręcić w lewo i ostrożnie ścieżką z ostrymi kamieniami, docieramy do asfaltu we wsi Rędzinki. Teraz cały czas ostro w dół przez Pisarzowice dojeżdżamy do Kamiennej Góry. Z miasta proponuję wyjazd na południe przez Przedwojów. We wsi skręcamy na wschód i bardzo stromym duktem przekraczamy przełęcz (570 m.npm.)bez nazwy, w paśmie gór Kruczych. Po drugiej stronie przełęczy natrafiamy na wspaniały widok Kotliny Krzeszowskiej. Zjeżdżamy w dół do Krzeszowa.
W miasteczku znajduje się piękne barokowe opactwo cystersów. Po krótkiej przerwie na zwiedzanie ruszamy w dalszą drogę. Teraz jedziemy na południe. Po kilku kilometrach docieramy do kolejnej perełki na naszej trasie. Chełmsko Śl. to duża wieś, słynąca z Domków Tkaczy z 1707 r., tzw. Dwunastu Apostołów. Z miejscowości tej w dalszą drogą, kierujemy się na wschód i przez przełęcz Strażnicze Naroże 649 m.npm. wjeżdżamy w Góry Zawory. Po krótkim zjeździe docieramy do Mieroszowa, teraz skręcamy w lewo, a po dwóch kilometrach w prawo. Tu ciekawostka. Przed nami znajduje się wiadukt kolejowy o prześwicie 3,2 m. Jest to jedyny wjazd do uzdrowiska Sokołowsko. Większe ciężarówki i autobusy nie są wstanie wjechać do uzdrowiska.
W miejscowości tej, znajdowało się pierwsze na świecie sanatorium przeciwgruźlicze (obecnie pałac w ruinie). Z Sokołowska jedziemy, lub idziemy bardzo stromym, leśnym szlakiem i docieramy do schroniska turystycznego Andrzejówka. Schronisko te, znajduje się na wysokości 805 m.npm. Po krótkim odpoczynku, jedziemy ostro w dół. Przed Rybnicą Leśną mijamy przykry widok.To kopalnia kruszywa pod drogi i nasypy kolejowe. Urobek wydobywa się tu metodą odkrywkową poprzez cięcie góry Bukowiec. We wsi skręcamy w prawo w dół i docieramy do Głuszycy. Powoli zbliżam się do końca mojej podróży. W miejscowości tej, skręciłem w lewo, następnie w prawo, przez Jugowice i po pięciokilometrowym podjeździe, kończę swą wycieczkę w Walimiu, w samym sercu Gór Sowich.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj