category-icon

Feluką po Nilu i nie tylko.

590 km
59 h 1 min
1 km
Egipt, Giza

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2011-10-24
Egipt, Giza
category-icon
590 km
1094 m
1102 m
Łatwy
59 h 1 min
5/6
Zbiórka w hotelowej recepcji około 1.30 . Dostajemy torebeczki z wyżywieniem , które ma nam starczyć na prawie całą dobę . Potem okazuje się , że jest tam mały soczek , trzy suche bułeczki i trzy niewielkie ciastka. Do czegoś jeszcze plastykowy widelec i nozyk.
Autokar dość przyzwoity , klimatyzowany . Toaleta w której jak mówi nasz opiekun w autobusie możliwe jest tylko „SIKU LANIE” , chociaż i to nie najbardziej.
Po wyjeździe stajemy jeszcze dwa razy na terenie miasta , gdzie autobus zapełnia się do ostatniego miejsca. Jedziemy do Kairu. Przed nami jakieś 550 km. Po około 30 minutach dojeżdżamy do punku kontrolnego . Do autobusu wchodzi mężczyzna , który w paszportach sprawdza jedynie fakt uiszczenia opłaty za wizę w kwocie 15 dolarów.
Od tego momentu przez kilka godzin autobus mknie gdzieś przez jakieś pustkowia.
Nad ranem obserwujemy to co dziej się na zewnątrz. Prawie cały czas pustynia. Gdzie niegadzie jakieś małe miejscowości , w których nawet nie zwalniamy. Na trasie po lewej i prawej stronie wiele jednostek wojskowych rożnych specjalności. Często widać żołnierzy , którzy siedzą na BWP-ch z bronią przewieszoną przez ramie .
Przed wjazdem do Kairu stajemy jeszcze na chwilę w „przydrożnym barze” ,
Do toalety ustawia się kolejka. Jakiś mężczyzna sprawnie kasuje po 1 funcie egipskim od osoby. To niedrogo bo około 50 groszy, po warunkiem ,że nie oszukano Cię przy wydawaniu reszty , w innych miejscach chcą nawet dolara.
Toaleta nowo wybudowana , kafelki , armatura......tylko ta czystość , albo jej brak....
Wchodzę do baru , ktoś pyta czy chce kawę , no jasne ,że chce . Otrzymuje napój w miękkim plastykowym kubeczku za 10 funtów arabskich / około 2 dolary/ , kawa jest dość mocna.
Czekamy jeszcze chwile na parkingu przed barem . Wokół sterty śmieci , tną muchy, z radością przyjmujemy dalszą jazdę .
W końcu docieramy do Kairu. Tu zabieramy naszego przewodnika Henryka. Mówi dobrze po polsku. Ma poczucie humoru.
Jedziemy nad Nil . Tutaj krótka przejażdżka feluką po rzece. Trochę zdjęć , opowieści o Kairze o życiu w tym mieście o biedzie ale i bogatych dzielnicach.
Znowu autokar , jedziemy do Muzeum Egipskiego w Kairze . Przewodnik mówi ,że dwa miesiące byłoby mało na jego zwiedzenie , ale my mamy dwie godziny i to starczy. I faktycznie starcza.
W budynku bez klimatyzacji , z tysiącem zwiedzających.......
Jedziemy dalej , kolejne punkty wycieczki to miejsca bonusowe, czyli fabryka papirusów i perfum. Ciekawe miejsca w których zaopatrzyliśmy się w papirus (koszt 100 funtów/). Na miejscu Henryk opowiada i pokazuje jak wyglądała produkcja papirusa. Na olejki pomimo mocnej zachęty, nie daliśmy się namówić.

Komentarze