Nie powiem, rano lekki ni to deszczyk, ni to śnieżek, ale później całkiem pogodnie się zrobiło. Szyba decyzja...na koń!!! i jadę. Przed wyjazdem do Grodna, chciałbym sprawdzić odcinek między Mężeninem a Kobylinem. Może do Cibor by tak do kościółka zajrzeć? Niestety CZARNE niebo nad okolicami Tykocina, nie wróżyło niczego dobrego. Więc po dojechaniu do Starych Wnor skręciłem w kierunku Kulesz Kościelnych a nie Kobylina. Po minięciu Kulesz zaczęło lekko prószyć śniegiem, jak to u nas mówią :krupami". Przed pierwszą szarugą schroniłem się na przystanku. Po chwili postanowiłem jechać dalej, w końcu już sie przejaśniło...ale to dopiero były pieszczoty. To co później nastąpiło to była regularna ŚNIEŻNA ZADYMKA!!!!! Wiatr powoli zaczął spychać mnie do przydrożnego rowu. Niestety opony szosówek nie są stworzone do jazdy po śnieżnej brei. Na szczęście znalazłem trochę zdewastowany przystanek, za którym się skryłem. Otrzepałem z siebie ze 3kg śniegu, wypiłem resztki ciepłego napoju z termosu i ...i w drogę. Tym razem było już lepiej. Temperatura zaczęła szybko rosnąć w okolicach Jabłonki Kościelnej było już naprawdę fajnie.
W sumie "odkryłem" fajną ścieżkę łączącą Kulesze z Mężęninem. Będzie można ją w przyszłości wykorzystać. Poza tym po powrocie do domu wygooglałem informacje o pomniku w Mężeninie. Wam też to polecam
http://historialomzy.pl/powstanie-styczniowe-czesc-ii/
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj