Dziś pętelka w Dolinie Jamny ale odwrotnie - najpierw z górki zielonym szlakiem, potem kawałek niebieskim i zielonym, potem odbicie w prawo, przez Jamnę i wzdłuż hałdy. Odcinek do przejścia przez rzeczkę pokonałem skrótem - człapałem sobie środkiem zaspy w kopnym śniegu nawet nie bardzo się zapadając. Przy przejściu przez Jamnę problem - poziom wody się podniósł - dzięki patykom w wodzie udało się przez rzeczkę przeprawić, ale jeszcze parę cm i z pętelki niestety nici.
Po drodze sporo ludzi - spotkałem biegaczy, chodziarzy nordyckich (ależ to brzmi), jeźdźców, przy hałdzie parę nartobiegaczy a kolejną właśnie startującą przy ul. Kościuszki na Kamionce. Spotkałem również duże (jak dla mnie) stado saren/jeleni (nie znam się, nie były to dziki ani konie, więc pewnie sarny), które w popłochu uciekło przecinając drogę z 50 metrów dalej. Jako że stworzeń tych było z 10-15, to chwilkę to trwało, w nocy pewnie byłbym zdrowo wystraszony.
Od stadniny koni droga tragiczna - mocno zlodzona, ubita śnieżna powierzchnia, do tego bardzo mocny boczny wiatr. Dobiegając do auta widziałem w oddali rowerzystę na żółtym rowerze - zapewne Sąsiada, który pewnie wracał do domu.
źródło: mnmnc.bikestats.pl
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj