Trasa pełna przygód i emocji. Aczkolwiek technicznie prosta i niewymagająca. Do tego urozmaicona i miła dla oka widokami. Do przejechania rowerem crossowym. Kilka bardzo miłych zjazdów po szutrze i asfalcie i o dziwo mało podjazdów. Większość trasy to szutry i mało uczęszczane lokalne dróżki. Jednak raz czy dwa przez bardziej ruchliwą drogę trzeba było przejechać.
Dzień był piękny, jednak jakieś złe siły się na nas uwzięły. A co takiego stało się po drodze? Wieśniak z widłami krzyczący MOJE POLE!!! i zabraniający przejazdu 50 metrów ścieżką. Zupełnie bez przyczyn i pomimo naszej uprzejmości, Cóż widocznie w domu pantofel, albo raczej nieudacznik, który obszczekuje wszystkich z pustej złośliwości i czujący się panem na swych włościach. Jako ciekawostkę dodam fakt, że tamtędy prowadzi żółty szlak PTTK. Niestety zmuszeni do szukania objazdu musieliśmy kawałek pola i lasku przejść z buta (100 metrów) Druga część działania złych sił to zwiększona grawitacja i przez to dwa upadki, jeden na szutrze wynikający z niedostosowania prędkości do umiejętności. Drugi na prostej drodze bez widocznej przyczyny. Tak oto Barbie poobijana niczym tytułowy kotlecik zakończyła wycieczkę. Niestety ten drugi upadek skończył się skręconym kciukiem na Izbie Przyjęć w dniu następnym. Mimo to wycieczka super i polecam wszystkim, którzy mieszkają w okolicy, zarówno Mikołowa w kierunku Katowic jak i Katowiczan chcących zobaczyć ładny rynek w Mikołowie.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj