W centrum Raciechowic nieopodal zabytkowego dworu znajduje się pomnik poświęcony pamięci Żołnierzy A.K. walczących w tych rejonach. W całym kraju trwała Akcja „Burza”, a w Warszawie czyniono ostatnie przygotowania do powstania, tymczasem na terenach Beskidu Wyspowego i Pogórza Wielickiego żołnierze Obwodu Murawa AK, pod dowództwem ppor. Wincentego Horodyńskiego ps. Kościesza, wywalczyli skrawek wolnej Polski. Okolice Dobczyc, Raciechowic i Wiśniowej poczęto nawet nazywać Rzeczpospolitą Raciechowicką. Do września 1944 r. wyzwolony obszar pozostał pod kontrolą Polskiego Państwa Podziemnego”. Za pomnikiem znajduje się ogólnodostępny parking.
Za pomnikiem poświęconym pamięci Żołnierzy A.K. stoi w opłakanym stanie zabytkowa perełka-barokowy dwór, wzniesiony w 1760r przez Bilińskich. Później należał do rodziny Bujwidów a w okresie międzywojennym do rodziny Rouppertów, spokrewnionej z dr Odo Bujwidem, słynnym krakowskim bakteriologiem. Kiedyś na szczycie facjaty jego frontu umieszczone były herby dawnych właścicieli Raciechowic - Leliwa i Nowina a na frontonie znajdowała się tablica z czterowierszem Jana Kochanowskiego: „Insi niechay pałace marmurowe maią I szczyrym złotogłowiem ściany ozdabiają, Ja Panie niechay mieszkam w tym gnieździe oyczystym, Ty mnie opatrz zdrowiem i sumieniem czystym". Podczas okupacji za udzieloną pomoc partyzantce A.K. został w sposób okrutny rozstrzelany przez Niemców właściciel dworu-Leszek Rouppert zostawiając żonę i dzieci. Po wojnie przyszło „wyzwolenie”, czyli zmienił się okupant, mordujący Polaków z taką samą zawziętością jak niemiecki-tyle, ze na terenie okrojonej Polski już rękami rodzimej, UBeckiej kanalii. Po wojnie nieruchomość przejęło Państwo. We dworze ulokowała się spółdzielnia produkcyjna Grodzisko i mieszkali tam pracownicy. Dwór nieremontowany popadał stopniowo w ruinę. Po komunalizacji spadkobiercy odkupili posiadłość, jednak już wtedy w fatalnym stanie. Trudno ocenić kto jest teraz winny za obecny stan nieruchomości. Faktem jest, że tak cenny zabytek powinien być otoczony szczególną troską.
Schodząc z Raciechowic czarnym szlakiem, możemy podziwiać cel wędrówki. Po lewej strome Grodzisko a tuż za nim po środku Ciecień.
Idąc asfaltem już nie czarnym a niebieskim szlakiem mijamy starą, murowaną kapliczkę. Kapliczka pochodzi najprawdopodobniej z końca XIX wieku. Posiada formę wolnostojącego, murowanego domku nakrytego dwuspadowym daszkiem. Wejście do kapliczki zamykane jest drewnianą bramką. W środku znajdują się dwie rzeźby św. Jana Nepomucena.
W tym miejscy niebieski szlak skręca z asfaltu w prawo i początkowo wąwozem wspina się ostrym podejściem w kierunku szczytu Grodzisko.
Szczyt Grodzisko znajduje się w północnej części Beskidu Wyspowego. Wchodzi w skład niewielkiego Pasma Cietnia. Wierzchołek Grodziska jest dość stromy i ma charakter cypla. Na całkowicie obecnie zalesionym szczycie góry znajdują się resztki dawnego grodziska o owalnym kształcie, otoczonego rowem.
Po prowadzonych badaniach archeologicznych na szczycie stwierdzono, że istniało tutaj grodzisko już w czasach kultury łużyckiej, zamieszkiwane przez Celtów. Stworzyło ono podstawy do rozwoju grodu w Szczyrzycu. Znaleziono tu broń, narzędzia, i naczynia gliniane pochodzące z V w p.n.e. W czasach pierwszych Piastów wzniesiono na jego miejscu zamek szczyrzycki, będący jedną z najpotężniejszych budowli obronnych ówczesnej Ziemi Krakowskiej. Mury układane były z kamienia bez użycia zaprawy murarskiej. Spalony został w drugiej połowie XIII w. podczas najazdu Tatarów na Polskę (prawdopodobnie w 1287 r.). Później już nie został odbudowany.
22 maja 2018 roku wzniesiono na Grodzisku krzyż partyzancki. Napis na nim głosi, że w pobliżu miejsca, w którym stoi pochowano dwóch partyzantów z oddziału „Salwy”. Byli to Franciszek Kozik (ps. „Kryśka”) i Jan Magdziarz (ps. „Promień”), członkowie oddziału NSZ „Żandarmeria” Jana Dubaniowskiego (ps. „Salwa”), polegli pod Lipnikiem w maju 1946 roku. Pomysłodawcami upamiętnienia ich w taki sposób byli członkowie grupy Narodowa Cracovia, a całość pomogli zorganizować członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Żandarmeria” i Związek Żołnierzy NSZ - okręg Małopolska.
Skrzyżowanie znajduje się na skraju lasu tuż obok przysiółka Poznachowic Dolnych - Borsuki. Z niebieskim szlakiem łączy się czarny biegnący z miejscowości Dąbie - Kolawy przez Cublą Górę, Szczyrzyc do Dobrej.
W tym miejscu czarny szlak towarzyszący mi od skrzyżowania pod Grodziskiem odbija w lewo w kierunku Szczyrzyca.
Przy szlaku niebieskim wzrok przyciąga piękna kapliczka odnowiona w 2006 roku przez Stanisława Tokarza i Wiktorię Klemensiewicz z Wiśniowej. Kapliczka została zbudowana w 1869 roku a jej fundatorem był Wojciech Frejek.
Dobrze zachowana tablica fundatora kapliczki, znajdująca się w dolnej części podstawy.
Księża Góra, szczyt w paśmie Cietnia. Dokładnie między Cietniem a Cublą Górą. Wierzchołek i wschodnie stoki są całkowicie porośnięte lasem, od strony Wiśniowej dość wysoko podchodzą pola uprawne. Niebieski szlak turystyczny którym szedłem, omija po wschodniej stronie porośnięty bukowym lasem wierzchołek Księżej Góry. Niestety nie znajdziemy na szlaku żadnego drogowskazu na szczyt. a jedynie wydeptaną ścieżkę ostro w prawo, idąc w kierunku Cietnia. Zbaczając, idziemy 3 minuty w górę i jesteśmy na miejscu.
Na szczycie Księżej Góry znajduje się ołtarz oraz krzyż. Znajdowała się tutaj także drewniana wieża widokowa. Widok z niej obejmował cały horyzont, ale podrastające drzewa oraz dwa wierzchołki pobliskiego i wyższego Ciecienia przesłaniały część widoków. Szczególnie dobrze widoczne z wieży było Pasmo Lubomira i Łysiny. Od wrześniu 2013 roku wieża widokowa była nieczynna, groziła bowiem zawaleniem, w 2014 r. została rozebrana.
W tym miejscu na niebieskim szlaku znajduje się tablica z mapą rejonu. Pod mapą widnieje podpis Księża Góra, co wprowadza wędrowców w błąd. Niestety brakuje szlakowskazu w kierunku samego szczytu, który znajduje się około 200m od tej tablicy. Na fotce widać między drzewami ścieżkę zasypaną liśćmi, skręcającą ku górze w lewo na szczyt Księżej Góry.
Idąc w kierunku Cietnia, za Księżą Górą trafimy na skrzyżowanie do którego dochodzi szlak żółty. Przy skrzyżowaniu na drzewie wisi kapliczka a pod nią można złapać oddech na ławeczce. Z tego miejsca możemy dojść za żółtymi znakami do Szczyrzyca i dalej okrężną drogą na Ciecień.
Będąc coraz bliżej Cietnia mijamy kolejne skrzyżowanie szlaków. Przebiega tędy czerwony, zielony i niebieski szlak. Czerwony ze Szczyrzyca do Porąbki przez Skrzydlną, tak naprawdę nawet nie zahacza o szczyt Cietnia. Zielony z Lubomira do przełęczy Gruszowiec ale dość okrężną drogą bo przez Ciecień, Tymbark, Limanową, Łukowicę, Mogielicę i Śnieżnicę. Szlak ten ma w całości prawie 100km. Pozostał niebieski którego odcinkiem podążałem. Cały ma swój początek w Swoszowicach a koniec w Szczawie.
Wyniosły szczyt pomiędzy Szczyrzycem i Wiśniową, stanowiący zwieńczenie długiego grzbietu, rozdzielającego głębokie doliny Stradomki i Krzyworzeki.
Szlakowskazy na szczycie Cietnia.
Szczyt jest całkowicie zalesiony, prócz tabliczki z nazwą szczytu i betonowego znacznika nic nas tutaj nie zatrzyma. Widoków również brak. Chcąc odpocząć i napić się gorącej kawy z termosu musimy poszukać pniaczka bo ławeczki czy stolika tutaj nie znajdziemy. W dniu wycieczki szczyt był po wycince drzew. Interesującą nazwę analizował Piotr Galas, który wywodzi ją od charakterystycznego wcięcia pomiędzy dwoma głównymi wierzchołkami. Na możliwość łączenia tej nazwy ze słowem ciąć i cięty wskazuje odmiana w przypadkach: Cietnia, Cietniowi, byłem na Cietniu. Z kolei prof. Sawicki na pocz. XX w. nazywał tę górę Cieciawem. Masyw Cietnia wyróżnia się spośród innych szczytów Beskidu Wyspowego pod względem budowy geologicznej, jest on zbudowany z utworów płaszczowiny śląskie,j a nie - jak większość - z płaszczowiny magurskiej. Nie ma również charakterystycznego, „wyspowego” kształtu, a jego długi grzbiet ma przebieg południkowy.
Z Cietnia wybrałem drogę powrotną do Skrzydlnej, wracając tą samą drogą do pierwszego skrzyżowania pod Cietniem. Na skrzyżowaniu w prawo i za czerwonymi znakami w dół do Skrzydlnej.
Szlak wyłania się z lasu, przed nami widok na Skrzydlną a nad nią Pieninki Skrzydlańskie.
Kościółek w Skrzydlnej pod wezwaniem św. Mikołaja Biskupa – zabytkowy kościół z XVI wieku, pierwotnie w całości drewniany, obecnie drewniano-murowany. Pełni rolę kościoła pomocniczego parafii św. Mikołaja Biskupa. Znajduje się na trasie nr VI Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej. Pierwotnie w miejscowej parafii istniał inny kościół pod tym samym wezwaniem. Niestety nieznane są jego losy. Wiadomo, iż zachowany do dziś kościół ufundowany został przez właściciela Skrzydlnej Prokopa Pieniążka w XVI wieku. Według miejscowej legendy fundator zginął na budowie, co znacznie wydłużyło prace. Ostatecznie świątynia została konsekrowana w 1585r. Z czasem część konstrukcji uległa znacznemu osłabieniu i konieczna była rozbiórka. Zniszczone fragmenty - prezbiterium i zakrystię - wymurowano. W miarę upływu czasu konieczne było podejmowanie dalszych prac konserwatorskich: w 1787 rozbudowano nawę i wprowadzono sklepienia pozorne, w 1838 dobudowano barokową wieżę, która następnie została w 1959 odnowiona. Po wzniesieniu i poświęceniu nowego kościoła w 1993, stara świątynia stała się kościołem pomocniczym i jest rzadko wykorzystywana.
Skomentuj