Browersowanie 9 czerwca

Na starcie: Darek z Mikołajkiem, Łukasz, Pirania, Andrzej, Pitras, Leon, Krys, Krzysiek C. Bartek, Menka, Andre i jeden nowy kolega, którego imienia nie zdążyłam poznać. Niestety Darek z Mikołajkiem musieli zrezygnować z rajdu. Awaria siedziska dla Mikołajka. Tym razem postanowiliśmy wyruszyć na południe, gdzie nasze lubelskie winnice. Ruszyliśmy szybkim tempem w stronę Końskowoli. Silny wiatr nie pozwalał grupie zbytnio nabrać prędkości. Kolejna mijana miejscowość to Celejów. Nie wiem czy wiadomo już wszystkim, że w Celejowie prowadzone są odwierty w poszukiwaniu zdrowotnych wód geotermalnych. Obecnie prowadzone są badania czy znaleziona woda spełnia wymagania. Inwestor zamierza pozyskać fundusze unijne na budowę basenów. Jeżeli plan ten uda się zrealizować, w położonym nieopodal Kazimierza Dolnego Celejowie powstanie centrum lecznicze wraz z hotelem, basenami i gabinetami lekarskimi. Myślę, że to świetna informacja dla rowerzystów. Na bóle kręgosłupa najlepsze gorące źródła ;) Podążaliśmy malowniczą Doliną Bystrej, wśród stawów, łąk, lasów, lessowych wąwozów i licznych przydrożnych kapliczek. W ten sielski krajobraz wpisują się pamiątki z ciekawej historii Celejowa. Pałac z XVI w., czy intrygujące ruiny dawnej papierni produkującej papier na potrzeby książęcej rezydencji Czartoryskich. Dalej Witoszyn i Rzeczyca gdzie mijaliśmy miejsce, które mnie osobiście urzekło jakiś czas temu. Zaraz przy turystycznym szlaku rowerowym z Kazimierza Dolnego do Rąblowa, przy wąwozie lessowym, na malowniczym wzniesieniu znajduje się winnica Pana Rafała Adamczyka. Bardzo miły człowiek i miejsce bardzo miłe. Jego wino Rzeczyca zdobyło już kilka międzynarodowych nagród. Próbowałam i naprawdę warto. Wino można kupić bezpośrednio w winnicy. Grupa jednak nie dala się namówić na odwiedzenie tego miejsca. Chyba jednak wolą napoje chmielowe, co potwierdził fakt, że zatrzymaliśmy się w pobliskim sklepie na uzupełnienie płynów, krótki odpoczynek i zdjęcia. Następny etap wycieczki to Kazimierz Dolny. Co głodniejsi próbowali kazimierskich kogutów, inni poszukiwali bankomatów a jeszcze inni odpoczywali na nastrojowym Małym Rynku w zaprzyjaźnionej tawernie. Razem, w dobrych nastrojach i zrelaksowani wyruszyliśmy w powrotną drogę do Puław wzdłuż ścieżki rowerowej. Meta w Antyku, gdzie czekał już na nas Darek i przygrywał nam piękne piosenki na pianinie. Gratuluję talentu! Na liczniku 50 km.
Menka