Browersowanie 15 sierpnia

Relacja Krysa
Święto Wojska Polskiego i Wniebowzięcie NMP. Pogoda piękna na rowerową wycieczkę. Na starcie tylko Leon, Andre, Krys i nowy kolega Piotrek, który debiutował u nas tydzień temu. Dlaczego tak nieliczna grupka Browersów? Pewno wyjazdy rodzinne i odpoczynek w inny przyjemny sposób. Odczekaliśmy na ewentualnych spóźnialskich i postanowiliśmy pojechać do Kazimierza. Była propozycja dłuższej trasy przez Janowiec, ale Piotrek był zmęczony jazdą poprzedniego dnia i poprosił o możliwie krótki dystans. Przez Włostowice dojechaliśmy do ścieżki rowerowej i nią do Kazimierza. Tempo rekreacyjne. W Kazimierzu Armagedon.
Armagedon – miejsce zapowiadanej w Apokalipsie św. Jana ostatecznej bitwy między siłami dobra i zła, w której hordy szatana zetrą się z anielskimi hufcami pod wodzą Chrystusa w zażartej walce. W jej wyniku demoniczne siły i ich sprzymierzeńcy zostaną ostatecznie pokonani, a Boskie zwycięstwo rozpocznie okres tysiącletniego panowania Chrystusa. Walkę wygrywają słudzy Boży. Szatan zostaje uwięziony na tysiąc lat w Czeluści. Po upływie tysiąca lat szatan zostaje uwolniony i wtedy siły zła ostatecznie przegrywają. Wszyscy źli ludzie razem z diabłem zostają zrzuceni do „jeziora ognia”. Bóg tworzy nowe miasto, w którym nie ma chorób ani śmierci, głodu, płaczu i smutku. Żyją tam wyłącznie dobrzy ludzie.
Hordy ludzi walczyły o wszystko: miejsce parkingowe, lody, piwo, miejsce do stania, siedzieli w kawiarniach tylko najlepsi wojownicy. To był chyba rekord najazdu na Kazimierz. Idąc z rowerami przeciskaliśmy się przez tłum w kierunku lodziarni w pobliżu Wisły. Po zdobyciu tych zimnych kulek delektowaliśmy się nimi przy wale. Powrót klasycznie ścieżką rowerową.
Zakończenie u Sokoła, w mocno okrojonym składzie Leon i Andre. Zapytania co tam robili proszę kierować do nich.