Browersowanie 1 sierpnia

Relacja Kazia Wtorkowa pogoda była idealna do Browersowania. Było tak gorąco, że zbiórka została przeniesiona pod drzewo na łąkach, które dawało odrobinę cienia. Ekipa w składzie: Łukasz, DJ, Fryta, Morda, Darek w komplecie z Mikołajem, Pirania, Andre, Leon, Pawełł, Krys oraz kazio. Temperatura w cieniu dochodząca do 35C zachęcała do skorzystania z wreszcie letniej pogody i przejażdżki w radosnych promieniach letniego słońca. Propozycje trasy były bardzo niejednolite i zarazem niejednorakie, aczkolwiek każdy miał inne wyobrażenie planowanej trasy. Planowanie skończyło się wyjazdem w stronę drogi rowerowej, jednak ona okazała się rozczarowaniem. Dawała za dużo cienia, co nie pozwalało na realizację statutowych celów. Lub celi jak kto woli. Z drogi rowerowej za Kurówką skręt w prawo, przejazd po torami i zanim oczom ukazała się DZA skręt w lewo i następnie przeprawa pod rurą. Niektórzy dali radę przejechać bez złażenia z rowera, niektórzy nie. Po dotarciu do puławsko-dęblińskiej Wisłostrady któryś z bardziej obytych Browersów odbił w lewo w kierunku Puław i następnie za jakieś 500 m ciągle przytomnie rozumując w prawo - na teren basenu na Wólce. Jak się okazało w trakcie dyskusji w barze na Wólce w międzyczasie trwał bratni wyścig "Tour de Pologne", a ponieważ Browersi śledzą takie wydarzenia, to przypadkowo usłyszeli, że w takie upały na 30 minut jazdy należy wypić jeden bidon. Więc na Wólce minęło akurat 30 minut jazdy, a że DJ miał wigilię urodzin to każdemu z osobna napełnił jego bidon. Po dłuższym odpoczynku grupa wyruszyła w dalszą trasę, oczywiście w kierunku Puław. Tym razem celem była Grota w parku, chociaż niektórzy chcieli popodziwiać widoki na Wisłę z tarasu Tawerny lub Czechkoron. W trakcie jazdy okazało się, że Pirania nam zaginęła, a Darek pojechał szukać na basenie Mikołaja i trzeba było czekać na niego i jego znalezisko przy nowym moście. Po długiej chwili w radosnych promieniach słońca Browersi dojechali do celu, czyli Groty, gdzie pd parasolami zaplanowano kolejny postój. Dalsza planowana trasa była naprawdę ambitna bo sięgała swoimi granicami do drogi rowerowej na wysokości stacji BP.. Ale ponieważ przy takiej temperaturze co pół godziny należy wypić bidon to automatycznie ta trasa odpadła. Browersi skierowali się wzdłuż Łachy do Pałacu Marynki, a następnie do postoju zwanego Starą Octownią. Tam grupę powitano wątróbkami i galaretami. Niektórych małoletnich nawet lodami. A Darka osą, która z radości go dziabnęła prosto w rękę. Jednak po tak długim etapie specjalnym przez park należało uzupełnić bidony. I Browersi z chęcią to uczynili. Po czym któryś z Browersów, podobno DJ poprosił o uzupełnienie bidonów 40-o witaminowym napojem regeneracyjnym. Jednak jak się okazało, przemiły pan z Octowni okazał się być niezwykle biegły w matematyce. Przyniósł on 40-o witaminowy napój w dużym opakowaniu, gdyż cenowo na jedno wychodziło... Tak więc Browersi przy dalszych dyskusjach stawiali śmiałe tezy, że kolarze z "Tour de Pologne" aż tak nie dbają o nawodnienie i regenerację jak oni...