Bieganie wokół Chaty Navrsi

Wychodzę z domu . Pada deszcz . Trochę dziwnie musiałem wyglądać z nartami biegowymi . Ale w końcu kto mi zabroni . Zaraz za Stroniem klimat się zmienia . Sam dojazd na Płoszcznę to już bajka . Droga w miarę odśnieżona , więc pędzę w stronę Stribrinic . Parkuje koło wyciągów nie czynnego jeszcze Kralicaka . Kiedyś parkowałem na końcu wioski ale teraz stoi tam zakaz zatrzymywania się . Korzystając ze śniegu podążam drogą do Chaty Navrsi . Zwykle skręcam na żółty szlak . Biegnie się dość dobrze , ale wiatr daje w kość . Okolice Navrsi i pierwsze zdumienie . Tu zwykle tłok , a dziś nawet ścieżka nie przetarta . No cóż . Pobiegam kawałek w kierunku Mokrin . Pomimo ,że rano jechał tu ratrak to trasy już nie widać . No i tak wycinka drzewa .....wracam...może na Śnieżnik .....tu jeszcze bardziej wieje . No to może w stronę Płoszczyny . To dobry wybór.....ciszej i trasa całkiem fajna . Ale trzeba wracać ....może jutro będzie lepiej