Zachęcająca prognoza pogody zdecydowanie przekonała mnie do wybrania się w Tatry. Jako że dzień wcześniej ogłoszono 3 stopień zagrożenia lawinowego wybraliśmy trasę bez większych zagrożeń ale bardzo piękną widokowo i dość ciekawą. Z parkingu Biała Woda pomiędzy Tatrzańską Kotliną a Matlarami wyszliśmy żółtym szlakiem w kierunku Zielonego Stawu. Po dojściu do rozdroża przy Salviovym Pramenu skęciliśmy na niebieski w kierunku Białego Stawu. Przejście to w większości w lesie zakończyło się przecieraniem szlaku ponieważ grupa idąca przed mami nagle się zatrzymała i chyba nie miała ochoty na kontynuację a oni szli jako pierwsi od ostatnich opadów. Przekonałem się teraz że GPS w telefonie jest jednak przydatny. Bez większych problemów dotarliśmy do połączenia szlaków przy Białym Plesie a dalej do schroniska przy Zielonym szlak był już widoczny ponieważ chodzi tam wielu turystów w kierunku Chaty Plesnivec. Po wyjściu z lasu widoki wspaniałe. Polecam każdemu. Uważam że widok znacznie ciekawszy niż z nad Morskiego Oka. Niestety dziwne Słowackie przepisy zabraniają wychodzenia do 15 czerwca ponad schroniska a wejście na Jagnięcy przy takiej pogodzie byłoby czymś fantastycznym. Jagnięcy jako jedyny szczyt w tym rejonie i w sumie jeden z nielicznych w Wysokich Tatrach Słowackich udostępniony szlakiem turystycznym jest jak najbardziej godny polecenia ponieważ widok z niego jest przepiękny i na Tatry Bielskie jak i na Wysokie. Nie wiem czemu program zapisał tak dużą różnicę wysokości pokonanej. Chyba pomylił się o kilometr, więc oczywiście trasa nie wymagała przewyższenia które byłoby niedostępne dla przeciętniaka takiego jak ja. Więc innym serdecznie polecam. Stopień trudności dałem średni bo trzeba było trochę pomyśleć przy szukaniu szlaku tam gdzie nie był przetarty. Powrót do auta już bardzo uczęszczanym żółtym szlakiem.
Skomentuj