Długie przygotowania w końcu zostały wynagrodzone. Jesteśmy na Kaukazie i już za jeden dzień staniemy powyżej 5000m, ale najpierw aklimatyzacja. Poprzedniego dnia, dzieląc na dwie części (najpierw trekking nocny na 3000, potem na ponad 3600) wyjście do Meteo, bazy wypadowej na Kazbek. Start tuż przed wschodem Słońca. Idziemy wyraźną ścieżką po drodze mijając biały krzyż, a następnie czarny. Za drugim krzyżem jeszcze chwilę idziemy po gruzie i w końcu docieramy do lodowca. Na nim ubieramy sprzęt, wiążemy się liną i nim idziemy do góry na przełęcz pod Orstveri po drodze mijając szczeliny. Na przełęczy siadamy na ok pół godziny by zjeść zrobić zdjęcia no i przede wszystkim odbyć aklimatyzację tak ważną przy zdobywaniu szczytów powyżej 4000 metrów. Pogoda sprzyja. Czyste niebo, przejrzyste powietrze, ale czas schodzić i odpocząć przed atakiem. Powrót tą samą drogą. Tego dnia uświadomiłem sobie, że Kazbek to góra gruzu. Co chwila słychać spadające kamienie, a ścieżka jeśli prowadzi poza lodowcem to nie lite skały a piarżyska uprzykrzające wędrówkę, ale czego się nie zrobi dla 5k :D
