15 mar 2014

Ech..........




"Przestałem marzyć. A gdy człowiek przestaje marzyć – umiera."

Jak to się dzieje, że dziadziejemy. Jak i kiedy....  Kiedyś miałem szalone pomysły i nie bałem się ich realizować. Dzisiaj kapcie i życie od piątku do piątku.
Czasem tylko zaświta pod czaszką jakiś, teraz szalony pomysł, kiedyś uznałbym go za normę...... Ech.......

13 mar 2014

I po co?

"– Chyba mam ochotę się napić.

– Prawie wszyscy mają taką ochotę, tylko o tym nie wiedzą."
Charles Bukowski
Zastanawia mnie skąd w ludziach taka ciągota do chlania wódy? Sam mam spore doświadczenie na tym polu i za cholerę nie pojmuje źródła tej fascynacji bądź co bądź zażywaniem raczej szkodliwej substancji.
Ja wiem, rozumiem jak przyjemnie się na stukać z kumplami w sobotni wieczór, walnąć parę browarów oglądając mecz piłki nożnej w tv (chociaż nie mam pojęcia po co oglądać piłkę nożną...).
Fajnie jest w wolny od pracy dzień strzelić kilka setek dla relaksu, czy znieczulić zszargane nerwy dobrze schłodzoną "unijką". Tylko co, jeśli z poziomu smakosza-hobbysty przejdzie się na level expert? I to w statusie extreme?
I tu niestety brak wiarygodnych danych.... Młodsi zwolennicy mocnych trunków jeszcze nie wiedza i karmią się słodyczą nieświadomości, a starsi bardziej doświadczeni, zawodowcy z kilku letnim stażem nie mówią o tym. Ot tajemnica zawodowa.
Różnie się to kończy. Jedni wychodzą z kolejnych ciągów domowymi sposobami, czasem z farmakologiczną pomocą zaprzyjaźnionego psychiatry, inni lądują na detoxach w szpitalu jeszcze inni nie wychodzą nigdy.
Wracając do pytania postawionego w pierwszym zdaniu niniejszego wpisu. Jako, że najwiarygodniejsze źródła informacji w temacie milczą( lub bełkoczą...:)), zachodze w łeb mój zszargany, próbuje zajrzeć w najgłębsze zakamarki mojego pokręconego umysłu z pytaniem "po co?". I k..wa nie wiem.... Ot.
Pewnie niniejszy post nie wnosi nic do tematu, ale i wnieśc nic nie miał....
Pozdrawiam.

1 kwi 2013

Wielkanoc czy Wielka Noc

 Obchodzimy własnie najmniej schrystianizowane swięto Starej Wiary
Nota bene, dekoracje w domu i na stole nie współgrają ni w ząb z tym co za oknem.
Bazie, borówki, żółto, zielono....
Naszykowane całe góry jedzenia: jajka, szynki, boczki, litry barszczu.
Wiosenne objadanie się, tradycja starsza niż chrześcijaństwo. 

Wytępienie pogańskich zwyczajów tu akurat nie poszło "czarnym sukniom".
Całokształt wielkanocnych zwyczajów od malowania pisanek po zajączka są do cna rodzimowiercze.
Już sama nazwa wosennego święta Wielkiej Nocy, ma nie wiele wspólnego z chrześcijańskim świętem Zmartwychwstania. Daty Wielkiej Nocy i Święta Zmartwychwstania prawie się nakładały , dlatego też usilnie próbowano jedno zastapić drugim (pogańskie- chrześcijańskim). Jednak poganie byli tak bardzo przywiązani do swojego święta Wiosennego, że w zasadzie wyszło odwrotnie - wszystkie pogańskie zwyczaje pozostały nienaruszone:

  • Jajka. Jajka w czasach pogańskich były symbolem nowego życia i początku. Wymieszane żółtko i białko symbolizowało także Słońce i Księżyc oraz równowagę pomiędzy pierwiastkiem męskim i żeńskim. Tradycje związane z ich malowaniem w jaskrawe kolory, robieniem wydmuszek czy gotowaniem na twardo i jedzeniem były czymś powszechnym. Tak samo zakopywanie ich na polu lub zabawa w „szukanie jajek” - zwyczaj mniej znany we współczesnej Polsce za to powszechny na zachodzie Europy. Jak widzimy chrześcijaństwo nie zmieniło tutaj nic, może jedynie to że jajko uznano za jeden z symboli zmartwychwstania Jezusa zapominając o jego pierwotnym, bardzo odległym chrześcijaństwu za to bardzo bliskim Naturze znaczeniu. 
  • Pisklę, dziś popularny „kurczak”. Tak jak jajko symbol nowego życia odradzającego się na wiosnę. 
  • Zając. Pierwotnym symbolem bogini Ostara był właśnie zając, zwierzę kojarzone z płodnością i urodzajem. Wraz z postępem chrystianizacjizając został zastąpiony przez znany dziś symboli królika (ten pierwszy kościół zaczął kojarzyć z rozwiązłością oraz zwierzęcą chucią, na średniowiecznych wsiach zaczęto nawet wierzyć że kobiety praktykujące magię zmieniają się nocą w zająca).
  •  Sól oraz chleb. Znane u pogańskich Słowian symbole życia i oczyszczenia które można dziś znaleźć w koszyczkach wielkanocnych.
  •  Pieczenie ciast a także zużywanie reszty zimowych zapasów, marynowanego mięsa i wędlin. Zwyczaje te również pochodzą z czasów gdy o chrześcijaństwie w Europie jeszcze nikt nie słyszał. Tradycyjne „pogańskie” cisto powinno być „płaskie jak pole i okrągłe jak słońce”, powinno też zawierać dużą ilość bakalii. Jeśli chodzi o wędliny to podczas świąt wielkanocnych spożywa się je do dziś w dużych ilościach, współcześni ludzie nie muszą jednak gromadzić zapasów na zimę i dlatego korzenie tego zwyczaju zanikły( należało wykorzystać resztki zimowych zapasów aby się nie zmarnowały). Należy także pamiętać że wieprzowina była i jest wśród germańskich pogan mięsem świętym spożywanym podczas uczt. Być może właśnie dlatego nie została zakazana w chrześcijaństwie mimo że wywodzi się ono z tego samego pnia i regionu co judaizm i religie nie zetknęły się jednak nigdy z europejskimi poganami). 
  • Topienie Marzanny, śmigus-dyngus. Są to inne pogańskie zwyczaje wywodzące się ze słowiańskiej religii, które są w polskiej tradycji nadal żywe(choć przetrwały w nieco zmienionej formie). Nawet sam Kościół przyznaje że są one „reliktem” czasów pogańskich którego nie udało się zwalczyć.
Źródło: kritikos.pl
Anglosasi wciąż nazywają Wielką Noc „Easter”. U Słowian Wielka Noc nazywana była Jarym świętem.