Celem odbycia niżej opisanej wycieczki nie były kilometry [w zasadzie nigdy nie są], ani odwiedzenie konkretnych miejsc, lecz sam biwak. Dla mnie miało to być przypomnienie przygód sprzed ćwierć wieku, a dla Janka pierwszy raz. Mimo ściśle określonego celu, nie byłbym sobą, gdybym choć skrawka historii bliższej i dalszej nie przemycił. Tak też powstał pomysł na krótką jazdę z długim wieczorem w średniowiecznym grodzie.