Ostatni dzień sierpnia okazał się dość pogodny pomimo burzowych prognoz. Dojeżdżamy pociągiem z Trójmiasta do Łeby z przesiadką w Lęborku. Startujemy z dworca PKP i w większości ścieżkami rowerowymi docieramy do Nowęcina .Po krótkim postoju w celach towarzyskich ruszamy w trasę ,mamy w planie objechanie jeziora Sarbsko. Wg wikipedii -Sarbsko (kasz. Jezoro Sôrbskò, niem. Sarbsker See) – jezioro przybrzeżne na Wybrzeżu Słowińskim we wschodniej części otuliny Słowińskiego Parku Narodowego. Leży około 1 km od Morza Bałtyckiego
Największa długość jeziora to 6,6 km, szerokość 1,2 km. Liczy 651,7 ha powierzchni. Głębokość do 3,2 m - występuje kryptodepresja. Brzeg południowy niski, północny wysoki (wydmy osiągają do 22 m wysokości), zalesiony. Przez Sarbsko przepływa rzeka Chełst, będącej dopływem Łeby.
Wzdłuż północnego brzegu jeziora prowadzi trasa rowerowa R10, dość dobrze oznakowana ,ale miejscami trudna ze względu na dużą ilość wystających korzeni i piaszczyste podłoże ( nic dziwnego -ostatecznie znajdujemy się zaledwie 800 m od morza Bałtyckiego) . Trasa warta przejechania choćby ze względu na urozmaiconą przyrodę i ciekawe formacje roślinne. Cały teren mierzei Sarbskiej jest chroniony przez Natura 2000. Druga część trasy - wzdłuż brzegu południowego łatwiejsza ,częściowo asfaltowa. Warto zajechać do bazy windsurfingowej Habenda, gdzie oprócz możliwości uprawiania sportów wodnych (kajaki,windsurfing,kite) , można też wynająć domek lub rozbić namiot na polu campingowym i uzupełnić kalorie w barze nad samym jeziorem Sarbsko. Mieliśmy jeszcze w planach postój w Stajni w Nowęcinie, ale zaskoczyła nas ulewa ,więc czym prędzej gnaliśmy na dworzec PKP. Co ważne - pociągi do Łeby jeżdżą tylko w okresie wakacyjnym i ostatni do Trójmiasta odjeżdża z Łeby 31 sierpnia o 19:04