Mała aktualizacja szlaku po latach, tym razem przedłużamy trasę o Szczebel i sąsiednie szczyty.
Po czterech latach wracamy na niebieski odcinek z Naprawy na Luboń Wielki. Plan zaczynamy od przyjazdu do Lubnia. Obok kościoła i cmentarza jest parking na którym parkujemy auto. Kilkadziesiąt metrów stąd jest przystanek z którego busem RAB-BUS relacji Kraków-Rabka Zdrój jedziemy do Naprawy (przystanek Luboń Mały). Wcześniej warto sprawdzić trasę busów, ponieważ nie wszystkie jadą starą drogą. Wysiadając na przystanku Naprawa-Luboń Mały szlak niebieski mamy dosłownie pod nogami. Po drugiej stronie drogi jest obszerny parking pod nieczynnym Zajazdem Pod Sosnami. Stąd również można ruszyć na Luboń Wielki. Z głównej drogi szlak odbija w boczną, wiodąc w górę. Po chwili skręca w prawo, opuszcza asfalt. Idziemy między domami letniskowymi. Ostatnie domy po lewej na wzór domów z bali stały tak cztery lata temu. Ktoś chyba liczył na ich sprzedaż. Teraz ledwo je widać zza gąszcza samosiejek.
Niebieskiego szlaku to jeden z długodystansowych szlaków w Polsce, biegnie z Brzeźnicy do Kacwina i mierzy prawie 144 km. Idąc dalej, mijamy po prawej kapliczkę i wchodzimy do lasu. Szlak wspina się na Luboń Mały (869 m). Tu niespodzianka... pojawił się słupek z nazwą szczytu tuż przy szlaku. Dalej szlak biegnie nieco łagodnie. Dochodzimy do Polany Surówki, inaczej Krzysie. Na zboczach polany znajduje się kilka gospodarstw a mniej więcej pośrodku, wzdłuż drogi między łąkami wznoszą się stacje drogi krzyżowej. Z Polany Surówki roztacza się piękna panorama na pasmo Gorców oraz Tatr. Dobre miejsce na krótki odpoczynek. Opuszczając Polanę Surówki, obok szlaku, po lewej nadal stoi metalowy krzyż upamiętniający katastrofę czechosłowackiego śmigłowca z 26 sierpnia 1985 roku. Rozbił się przez fatalną pogodę. Zginął pilot i mechanik. Idziemy jeszcze około 2 km, balansując na wysokości około 900 mnpm. Po tym odcinku szlak wspina się w górę. To ostatnie strome podejście na szczyt Lubonia Wielkiego, potrafi zmęczyć i wycisnąć pot. Na szczycie tak naprawdę nic się nie zmieniło, prócz nowej twarzy za ladą schroniska i zdublowanej tabliczki z nazwą szczytu. Jedna dotycząca Małego Szlaku Beskidzkiego, który ma tu swój początek lub koniec, a druga dotyczy Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego, który tędy przebiega. Chwila odpoczynku przed widocznym stąd kolejnym szczytem, czyli Szczeblem. Idąc dalej, zmieniamy kolor szlaku na czerwony, dość szybko schodzimy do Przełęczy Glisne. Zejście bardzo strome, po deszczu lub w trakcie można się nieźle przejechać. Na przełęczy przecinamy drogę główną z Tenczyna do Mszany Dolnej i ponownie zmieniamy kolor szlaku tym razem na zielony. Szlak ten biegnie z Nowego Targu na Szczebel. Drogą pomiędzy zabudowaniami wspinamy się w górę, mając za plecami dostojnie górujący Luboń Wielki. Wchodzimy do lasu i nadal mozolnie w górę aż na szczyt o nazwie Mała Góra (883 m). Słupek z nazwą mamy po lewej stronie. Szczyt jest całkowicie zalesiony, więc idziemy dalej łagodnie przez około 0,5 km, po czym ponownie szlak zaczyna się wspinać aż do szczytu Szczebla (976 m). Od szczytu Mała Góra na Szczebel jest około 900m. Wierzchołek Szczebla jest w większości zalesiony. Możemy się cieszyć widokiem na północ i północny-wschód. Są ławeczki, jest miejsce na ognisko, jest mapa rejonu. W ostatnim czasie na beskidzkich szczytach powstają imienne ławeczki. Na Szczeblu mają swoją ławkę wszystkie Marki. Na maszcie łopocze flaga a pod nią znajduje się pomnik. Wielki kamień pod zadaszeniem poświęcony jest Janowi Pawłowi II, który to miejsce odwiedził dwukrotnie. Miło było tu poleżeć na trawce w słoneczku. Spędziliśmy tutaj całą godzinę. Zejście biegnie czarnym szlakiem. Tuż pod szczytem w kierunku Lubnia mijamy startowisko paralotniarzy, widok jak ze szczytu. Schodząc dalej, zaczyna się strome zejście, które mocno nadwyręża nasze nogi przez około 0,5 km aż do lekkiego wypłaszczenia, bliźniaczego szczytu o nazwie Mały Szczebel (770 mnpm). Tu tabliczki brak, ale nasze nogi na moment odpoczęły. Około 0,5 km od szczytu Małego Szczebla znajduje się jaskinia zwana Zimną Dziurą. Jest tuż przy szlaku. Idąc w dół szlaku dochodzimy do szumiącego potoku płynącego dnem wąwozu. Na chwilę wychodzimy na skraj łąk i pól Kasinki Małej. Tu przy szlaku stoi murowana kapliczka Św. Huberta a poniżej zadaszona grillowa wiata Koła Łowieckiego „Luboń“. Za wiatą szlak skręca w lewo, przecinając potok. Pokonując ten odcinek opuszczamy las. Po lewej mijamy Ośrodek Wypoczynkowy „Górskie Zacisze“ w Lubniu. Dochodzimy do Zakopianki nad którą przechodzimy wiaduktem. Stąd już kilka minut do parkingu i końca naszej wycieczki. Podsumowując, czas 9,5 godziny na luzie. Dystans 19 km. Suma podejść to prawie 800 metrów. Dodatkowym atutem jest schronisko na trasie które podnosi morale dzieci. Po czterech latach nieobecności na trasie pojawiły się nowe tabliczki szczytów, brakuje jeszcze tabliczki na Małym Szczeblu. Reszta bez znacznych zmian. Pozdrawiamy i życzymy owocnego wędrowania.
Skomentuj