Kolejne narty w tym covidowym sezonie. Niestety, dzień w którym doszło do tej skirajzy to kolejny dzień narciarskiej katastrofy - tego dnia zaczęło obowiązywać rozporządzenie mówiące o zamknięciu stoków ze względu na koronawirusa. Narty zjazdowe musiałem zostawić w domu i wybrałem się na skitury na Soszów. Zaraz jak wszedłem na stok, doznałem szoku - zobaczyłem szusujących narciarzy i... czynne wyciągi tj kanapę i orczyk ! Jak się później okazało, stoki mogą być dostępne dla trenujących zawodników co miało miejsce. Ja wyszedłem ku schronisku i potem zawitałem na dziewiczym stoku podziwiając piękny widok na Czantorie i czeskie Zaolzie. Widokową trasą jechałem aż do Małego Stożka po drodze nieco krążąc po Cieślarze i tuż pod Stożkiem gdzie zawróciłem gdyż dalsza trasa jest mi słabo znana i chyba będzie tam kiedyś rajza rowerowa dla rozeznania terenu. Powróciłem na Soszów i zjechałem po stoku do auta. Warto wspomnieć, że tą trasą już jechałem na skiturach w tym sezonie. Trasa nie jest trudna i polecam ją każdemu, ponieważ jest też widokowa. Pogoda mi dopisała, zwłaszcza, że nocą dosypało w górach śniegu jakby zima chciała stanowczo zaprotestować by nie zamykano stoków !!!
Skomentuj