Kraków - Pieskowa Skała - Kraków

Obecna pora roku czyli jesień wbrew pozorom, mimo niższych temperatur, znakomicie nadaje się na wycieczki i oglądanie tego co w okresie letnim jest często niedostępne dla oczu. Niektóre drzewa posiadają jeszcze liście jednak nie tworzą one już tak szczelnej zasłony. Szczególnie ładnie prezentują się o tej porze podkrakowskie dolinki. W związku z powyższym, na cel pewnie jednej z ostatnich już w tym roku wycieczki, obrałem sobie właśnie dolinki. Podczas tej wycieczki odwiedziłem cztery dolinki choć prawdę mówiąc na dobrą sprawę to żadnej z nich nie przejechałem w całości a tylko zobaczyłem ich najbardziej widowiskowe i efektowne (według mnie) fragmenty. Wśród tych dolinek była Dolina Bolechowicka, Dolina Kobylańska, Dolina Będkowska i Dolina Radości. W pewnym sensie mogę także powiedzieć, że zaliczyłem też piątą dolinę albowiem odwiedziłem zamek w Pieskowej Skale, a jakby nie było, wznosi się on nad Doliną Prądnika. Ale moja wycieczka to nie tylko dolinki. Teren po którym się poruszałem był pofałdowany, towarzyszył mi widok większych lub mniejszych wzniesień, a szczególnie w okolicy Jerzmanowic, w bliższej lub dalszej odległości często pojawiały się pojedyncze skałki lub ich grupki. Na trasie mojej wycieczki, poza obiektami stworzonymi siłami przyrody znajdowały się także obiekty stworzone rękami ludzkimi a były to obiekty zarówno sakralne jak i świeckie. Były to więc kościoły murowane i drewniane, zamki, dworki. A jakby się uparł to i był akwen wodny albowiem w Dolinie Będkowskiej znajdowały się stawy, w których wprawdzie pływać nie można ale można przy nich odpocząć i posilić się.