"Zimowa" turystyka górska w Beskidzie Śląskim. Żeby było jeszcze śmieszniej to jadąc samochodem do Brennej przez cała drogę z Chorzowa temperatura była w okolicach zera stopni. Wahała się od minus jeden do plus jeden. Po wjechaniu do doliny w której jest Brenna nagle ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu wzrosła do plus sześć. Na całej trasie jedynie gdzieniegdzie śladowe ilości śniegu a generalnie dużo błota. Nasza trasa prowadziła poza znakowanymi szlakami drogami po których poruszają się być może quady i traktory do zwózki drewna co oczywiście dodatkowo przyczynia się do powstawania błota w takich warunkach pogodowych. Głównym celem było przejście przez Halę Jaworową która podobno na skutek irracjonalnej decyzji gminy Brenna ma zostać zabudowana przez jakiegoś dewelopera. Nie byłem tam do tej pory nigdy jeszcze i muszę stwierdzić że Hala jest przepiękna a widoki rewelacyjne. Po zdobyciu Kotarza przez chwilę szliśmy szlakiem czerwonym w stronę Karkoszczonki a następnie odbiliśmy w stronę Brennej Węgierski znowu drogą leśną bez szlaku. Po około 40 minutach schodzenia w rejonie nieczynnego od kilku lat ośrodka narciarskiego dotarliśmy do drogi asfaltowej. Asfalt towarzyszył nam już do samochodu który zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu w pobliżu Karczmy Pod Skalicą.
Skomentuj