Główny Szlak Beskidzki - Bacówka pod Bartnem - Desznica

Ostatni dzień tego etapu trasa z bacówki do Desznicy, gdzie czeka na nas nasz nadworny kierowca. Dzień zaczynamy od razu podejściem na Magurę, które po tylu dniach wędrówki też daje się we znaki, ale to dopiero Kolanin nas dobije na koniec :) Mimo, że czasem nas ten Beskid Niski wkurza, to ciężko się rozstawać z górami, które tak ukochaliśmy, bo mimo że czasami mamy dość to zawsze wyjeżdżając wiemy, że niebawem wrócimy :) Na trasie spotkać można kilka wiat do odpoczynku, co we wcześniejszych dniach się nie zdarzyło. Ale za to tutaj mnóstwo błota, co oczywiście poskutkowało lekkim zapadnięciem się Justy i upaćkaniem się na maksa a co na koniec można. Podejście na Kolanin trochę męczące, ale zejście to dopiero masakra dla kolan. Niespodzianka dani 20 minutowy deszcz, jednak kurtki się przydały :) aaa i dwa grzmoty w oddali :) Kończymy w Desznicy , ale niebawem wracamy :)